Jeśli brytyjska propozycja unijnego budżetu pozostanie taką, jak obecnie, Polska ją zawetuje – zapowiada premier Kazimierz Marcinkiewicz. Zgodnie z nową wersją, nasz kraj ma otrzymać o 4 mld euro mniej niż przewidziano to w propozycji Luksemburga.
Wielka Brytania – jak ocenił Marcinkiewicz - w nowej ogłoszonej propozycji budżetowej, dodała łyżeczkę solidarności, która niestety nie zmieni kształtu beczki narodowych egoizmów.
Premier dodał, że gdyby teraz rozmawiał z premierem Tonym Blairem powiedziałby mu: Tony, radzę i proszę, proszę i radzę, nie markuj kroku tylko, zrób i to nawet nie jeden tylko, dwa albo trzy (kroki). Posłuchaj relacji reportera RMF Konrada Piaseckiego:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Polskie komentarze są bardzo sceptyczne i niechętne brytyjskim pomysłom. Nasi politycy jednym głosem mówią, że propozycje rządu Blaira są dla Polski absolutnie niewystarczające.
To jest kosmetyka. To nie jest to, co nam wystarczy - mówi szef sejmowej komisji europejskiej. Sekunduje mi wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego twierdzący, że nie ma co marzyć, aby po tej propozycji można było osiągnąć budżetowy kompromis. Już nie ma czasu. Brytyjskiej prezydencji przydałby się ten budzik, który nam oferował ambasador Crowford. Już jest za późno na jakiekolwiek zmiany i Brytyjczycy już niczego w zanadrzu nie mają. Nie sądzę, aby mogli jeszcze cokolwiek zaoferować - mówi Jacek Saryusz-Wolski.
Jego zdaniem jutrzejszy szczyt zakończy się szybką i spektakularną klapą, a nadzieje na porozumienie wiąże z rozpoczynającą się w styczniu prezydencją austriacką.
W nowej brytyjskiej propozycji suma wydatków została zwiększona w porównaniu z poprzednią propozycją zaledwie o 2,55 mld - do 849,3 mld euro. Polska ma otrzymać o ok. 1,2 mld euro więcej, ale to i tak o 4,3 mld mniej niż proponował Luksemburg. W sumie Londyn proponuje nam w ramach funduszy infrastrukturalnych nieco ponad 57,3 mld euro, podczas gdy w czerwcu Luksemburg oferował 61,6 mld euro.
Zwiększona - choć w niewielki sposób została natomiast pomoc dla pięciu najbiedniejszych polskich województw - świętokrzyskiego, podlaskiego, lubelskiego, podkarpackiego i warmińsko-mazurskiego.