W Czadzie jest już 200 Polaków, którzy we wrześniu mają zacząć chronić obozy dla uchodźców z ogarniętego wojną domową Darfuru. Ich bazą będzie Irina. Dziś zawiśnie tam biało-czerwona flaga. Kontyngent, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, osiągnął z końcem czerwca wstępną gotowość operacyjną.
To jest krawędź po stronie Sahary. Dzisiaj pogoda się zlitowała i jest chłodniej. Zazwyczaj jest w granicach 45-50 stopni Celsjusza. Gdyby nie wiatr byłoby to trudno wytrzymać - mówi jeden z żołnierzy. Ale to nie klimat najbardziej zagraża polskim żołnierzom, a rebelianci uzbrojeni w kałasznikowy i ręczne wyrzutnie granatów. Do tej pory na szczęście z Polakami się nie starli.
Polacy stanową drugą co do wielkości siłę w misji Unii Europejskiej. We wrześniu będzie tam służyć 400 żołnierzy. Część pododdziału inżynieryjnego wraz ze zbędnym sprzętem zostanie wówczas wycofana, a w ich miejsce pojawią się żołnierze kompanii manewrowych, odpowiedzialni za realizowanie zadań mandatowych misji, m.in. monitorowanie sytuacji w rejonie i ochronę konwojów z pomocą humanitarną. W bazie PKW zakwaterowanych zostanie docelowo ponad 100 pracowników ONZ.
Na razie do zadań polskich żołnierzy należało m.in. przygotowanie około siedmiohektarowego terenu pod bazę - wyrównywanie i utwardzanie, a także obwałowanie w granicach przyszłej bazy.
Warunki, w jakich mieszkają teraz nasi żołnierze, dalekie są od wysokiego standardu - klimatyzowane namioty, drewniane latryny zamiast toalet i wykopane w ziemi doły zamiast pisuarów; jeden ciepły posiłek dziennie. Polaków wspierają w bazie - jej budowie i ochronie - Francuzi i Irlandczycy. Niewykluczone, że w przyszłości ich miejsce mogliby zająć Chorwaci.
Udział w operacji zadeklarowało dotychczas 14 państw członkowskich, w tym m.in. Włosi oraz Hiszpania i Portugalia. Trwają rozmowy z innymi państwami, m.in. Rosją, która miałaby wesprzeć unijną misję kilkoma, najprawdopodobniej czterema śmigłowcami i ich ok. 100- osobowym personelem.