Prezydenci Rosji i Białorusi uzgodnili, że kontakty gospodarcze obu krajów będą się odtąd opierać na zasadach rynkowych. Kwestie stosunków dwustronnych, w tym współpracy gospodarczej, były głównym tematem spotkania Putina i Łukaszenki na Kremlu. Co ta decyzja oznacza dla białoruskiego prezydenta?

REKLAMA

Łukaszenko przez ostatnie 10 lat ani razu nie zachwiał się na stanowisku prezydenta Białorusi tylko dzięki tanim surowcom, jakie otrzymywał z Rosji w zamian za puste obietnice połączenia obu krajów. Putin od dawna ma tego dość i dlatego chce zrobić porządek, tym bardziej, że nie znosi Łukaszenki. Na Kremlu już zapowiedziano, że Rosja mocno podpiłuje gałąź, na której siedzi białoruski polityk – ma zamiar ograniczyć sprzedaż taniej ropy naftowej.

Dotychczas Mińsk kupował tanio znacznie więcej ropy naftowej niż zużywał, następnie przerabiał ja w swoich rafineriach i drogo sprzedawał sąsiadom. Ale już niedługo, bo zastosowanie przez Rosję uniwersalnych zasad ekonomicznych po prostu obali Łukaszenkę.