Obojętność jest największą przeszkodą na drodze do przemian na Białorusi – twierdzą analitycy. Opozycja jest zbyt słaba, by czegoś dokonać - dodają. Wczoraj milicja krwawo stłumiła demonstrację opozycji; użyto pałek i gazów łzawiących.
Dziś w Mińsku nie będzie żadnych manifestacji – zapowiada opozycja. Aleksander Milinkiewicz powiedział RMF, że najbliższe dni opozycja spędzi w terenie. To da możliwość poszerzyć liczbę ludzi biorących udział w mitingu. Wyczerpaliśmy wszystkie możliwości – przychodzi ta sama ilość. Dla nas jest bardzo ważne, aby poszerzyć koło ludzi aktywnych, ludzi protestu.
Bo właśnie obojętność - jak zauważają agencje - jest największą przeszkodą na drodze do przemian na Białorusi. Opozycja jest zbyt słaba, by czegoś dokonać. Podczas gdy wczoraj w Mińsku manifestowało około 7 tysięcy zwolenników przemian, większości białoruskiego społeczeństwa robiła sobotnie zakupy.
Sam Aleksander Łukaszenko kpi z opozycji na Białorusi. Z całego kraju udało im się zebrać dwa tysiące aktywistów i 400 wojowników - mówił prezydent w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji NTV. Nic się tutaj nie zmieni, bo władza jest silna i nie przejmuje się ani Europą, ani Stanami Zjednoczonymi - mówi Aleksander Sasnow jeden z analityków z Niezależnego Instytutu Studiów Politycznych.
Zmiany na Białorusi są możliwe – twierdzą z kolei ci, którzy niecałe półtora roku temu stali za pomarańczową rewolucją na Ukrainie. Drogi powrotu tam już nie ma - tak określa obecną sytuację na Białorusi Władysław Kaskiw, lider młodzieżowego ruchu „Pory”.Jeśli Łukaszenko w ciągu najbliższych 3-4 dni nie zdławi opozycyjnego ruchu, to może zdarzyć się cud i proces wymknie się spod kontroli. Kolejny etap nastąpi, jeśli któryś z przedstawicieli władzy ją skrytykuje i wyjdzie z jej struktury – wtedy proces będzie miał charakter nieodwracalny - ocenia Kaskiw.
Swojego poparcie dla białoruskiej opozycji udzielili także przywódcy dwóch największych ugrupowań opozycji demokratycznej w Rosji. Liderzy partii Jabłoko i Sojuszu Sił Prawicy zażądali od rosyjskich władz zdecydowanej reakcji na wczorajsze wydarzenia w Mińsku.
Władze Rosji powinny niezwłocznie dokonać zdecydowanej oceny działań Aleksandra Łukaszenki i jego pomocników, którzy nie powstrzymali się przed użyciem siły przeciwko pokojowej demonstracji - oświadczył w Moskwie wiceprzewodniczący Jabłoka Siergiej Mitrochin. Według niego, kontynuowanie ślepego poparcia dla wszelkich poczynań Łukaszenki godzi w samą Rosję i grozi utratą przez nią autorytetu na arenie międzynarodowej.
Z kolei lider Sojuszu sił prawicy Nikita Biełych oznajmił, że rozpędzenie pokojowej manifestacji świadczy o tym, że białoruskie władze nie cofną się przed niczym.
Stany Zjednoczone oficjalnie potępiły użycie siły wobec demonstrujących w Mińsku. Wyrażamy nasze głębokie zaniepokojenie z powodu użycia siły w stosunku do pokojowo demonstrujących ludzi - powiedział rzecznik Departamentu Stanu USA Sean McCormack. Jednocześnie Waszyngton zażądał natychmiastowego zwolnienia z więzień wszystkich zatrzymanych za wyrażanie swoich przekonań.