To będzie dobrze zaaranżowana demonstracja lojalności wobec Kim Dzong Ila i jego następcy. Tak obserwatorzy komentują przygotowania do jutrzejszego pogrzebu północnokoreańskiego przywódcy. O szczegółach uroczystości wiadomo niewiele, niewykluczone jednak, że będą one podobne do tych po śmierci jego ojca Kim Ir Sena. Podczas ceremonii mogą odbyć się m.in. wielka wojskowa parada i pochód z czerwonymi begoniami, nazywanymi ku czi wodza "kimdzongiliami".
Według agencji AP w uroczystościach pogrzebowych Kim Dzong Ila duże znaczenie będzie miało wojsko - ze względu na rolę, jaką w swojej polityce "songun" przyznał mu przywódca. Polityka "songun" oznaczała priorytet Koreańskiej Armii Ludowej w polityce wewnętrznej kraju, co w praktyce prowadziło do militaryzacji wszystkich aspektów życia społecznego. Kim Dzong Il lubował się w oficjalnych obchodach, uświetnianych starannie przygotowanymi, wystawnymi paradami wojskowymi.
Jutro można spodziewać się pokazu uzbrojenia, demonstrującego lojalność wojska wobec nowego przywódcy - powiedział Ahn Czan Il z południowokoreańskiego instytutu ds. Korei Północnej (World Institute for North Korea Studies). Według niego "może nawet odbyć się parada wojskowa z udziałem samolotów".
Spodziewać się można też konduktu żałobnego podobnego do procesji odprowadzającej pierwszego przywódcę koreańskiej rewolucji Kim Ir Sena. Jednak uczestnicy raczej będą nieść czerwone begonie "kimdzongilie" zamiast narodowego kwiatu Korei - magnolii, którymi Kim Dzong Il nakazał ozdobić wówczas portret zmarłego, a nie kirem. Pogrzeb Kim Dzong Ila nie dorówna pogrzebowi "wiecznego prezydenta" pod względem okazałości, majestatu i godności - przewiduje profesor Dziong Dzin Guk (Jeong Jin-gook) z Daejeon Health Sciences College w Korei Płd.
Kim Ir Sena nadal otacza w Korei Płn. najwyższy szacunek. Kim Dzong Il po jego śmierci zachowywał żałobę przez trzy lata, co wydaje się nawiązaniem do tradycji koreańskiej. W Korei Północnej trzydniowa żałoba po śmierci jest normą i większość pracowników dostaje na ten czas płatny urlop. Ale przed podziałem Półwyspu na dwa kraje w 1945 roku Koreańczycy żałobę po rodzicach nosili dwa lata.
Kim Dzong Un, jak pisze AP, jak na razie trzyma się tradycji: od niebieskiego ubrania po uroczyste pokłony przed udekorowanymi begoniami marami - ściśle powiela on wzór pozostawiony przez ojca.
Przypisuje się mu jedno zarządzenie, które bez wątpienia przysporzy mu sympatii - nakazał, aby żałobnicy stojący na mrozie w kolejce do mauzoleum dostawali gorącą herbatę.
Władze nie zgodziły się na uczestnictwo w uroczystościach żałobnych przedstawicieli zagranicy. Dwie pozarządowe delegacje Korei Południowej, które wczoraj skierowano do mauzoleum, aby tam złożyły hołd szczątkom zmarłego przywódcy, odjechały już do kraju. Na ich czele stali Li Hi Ho, wdowa po byłym prezydencie Kim De Dzungu, który w 2000 roku zorganizował pierwszy szczyt między obu Koreami oraz Hiun Dzung Un, prezes koncernu Hyundai.