W środę 10 kwietnia w Parlamencie Europejskim ma się odbyć debata na temat rosyjskiej ingerencji w wybory do PE, a następnego dnia powinna być głosowana rezolucja w tej sprawie - ustaliła brukselska korespondentka RMF FM. To pokłosie wykrycia przez Czechy operacji wywierania wpływów przez Rosję za pośrednictwem portalu informacyjnego Voice of Europe, który miał służyć m.in. do potajemnego finansowania polityków w wyborach do PE.

REKLAMA

Oficjalnie o debatę zawnioskują na początku sesji plenarnej w środę liberałowie z grupy Odnówmy Europę oraz Europejska Partia Ludowa. Ponieważ chodzi o zmianę w agendzie sesji Parlamentu Europejskiego, ostatecznie o debacie zdecydują w głosowaniu wszyscy eurodeputowani.

Z informacji brukselskiej korespondentki RMF FM wynika jednak, że pomysł ten popierają również socjaldemokraci i Zieloni. Jest praktycznie pewne, że debata się odbędzie - usłyszała dziennikarka RMF FM w PE.

Doniesienia o możliwej korupcji i zagrożeniu rosyjską ingerencją wstrząsnęły eurodeputowanymi. Dochodzenie pokazuje, że Moskwa "zwróciła się do posłów do Parlamentu Europejskiego, ale też zapłaciła za promowanie tutaj rosyjskiej propagandy" - mówił w ubiegłym tygodniu belgijski premier Alexander De Croo.

W czwartek 11 kwietnia głosowana ma być natomiast rezolucja w tej sprawie. Pojawią się w niej wezwania do szybkich działań, by chronić wiarygodność europarlamentu na dwa miesiące przed wyborami, wezwania do wszczęcia dochodzenia, przeciwdziałania korupcji oraz wzmocnienia jednostki w Komisji Europejskiej do walki z dezinformacją.

Jest też pomysł stworzenia tzw. księgi wstydu, w której umieszczano by inspirowane przez Rosję teksty czy wypowiedzi.