Palestyńczycy informują o zawarciu kolejnego porozumienia rozejmowego, a w Strefie Gazy trwają walki między dwoma palestyńskimi ugrupowaniami, proprezydenckim Fatahem a radykalnym Hamasem. W starciach zginęło dziś co najmniej osiem osób, w większości ekstremistów z Fatahu.
W konflikt po raz pierwszy włączyły się także siły izraelskie. Bojówka Hamasu zaatakowała straż graniczną Al-Fatah na przejściu pomiędzy Strefą Gazy a Izraelem w miejscowości Karni. Izraelczycy odpowiedzieli ogniem, gdy grupa bojowników Hamasu zbliżyła się do przejścia. Zabito co najmniej jednego Palestyńczyka. Incydent - jak oceniają bliskowschodni politolodzy - może mieć poważne reperkusje poprzez wciągnięcie Izraela w wewnątrzpalestyński konflikt.
Śmierć ośmiu osób we wtorkowych starciach rywalizujących o władzę w Autonomii Hamasu i Fatahu oznacza, że był to najkrwawszy incydent w trwającej od trzech dni najnowszej fali starć pomiędzy dwoma frakcjami palestyńskimi. W niedzielę walki pochłonęły życie pięciu Palestyńczyków.
Zawarty w niedzielę - w rezultacie mediacji egipskiej - rozejm między Hamasem a Fatahem utrzymał się zaledwie kilka godzin. Już w poniedziałek nad ranem w Strefie Gazy ponownie doszło do starć bojówek obu frakcji: zginęły dalsze dwie osoby - bojownicy Fatahu - a ponad 10 zostało ciężko rannych. Wieczorem informowano o nowym rozejmie, który - jak dowodzi incydent w Karni - także się nie utrzymał.
Od stycznia zeszłego roku - gdy Hamas zwyciężył w wyborach w Autonomii - w walkach o władzę między Hamasem a Fatahem zginęło ponad 400 osób.