Odwilż na linii Stany Zjednoczone-Rosja postępuje i to do tego stopnia, że - jak przekazał niemiecki "Bild" - władze USA od kilku tygodni prowadzą w Szwajcarii tajne rozmowy na temat dostaw rosyjskiego gazu do Niemiec za pośrednictwem gazociągu Nord Stream 2. Coś w tej sprawie faktycznie się dzieje, bo o planie wznowienia działania rurociągu pisze też "Financial Times".
"Bild" w niedzielę wieczorem poinformował, że amerykańskie władze od kilku tygodni prowadzą w Szwajcarii tajne rozmowy na temat dostaw rosyjskiego gazu za pośrednictwem gazociągu Nord Stream 2.
Z informacji niemieckiego tabloidu wynika, że kilkukrotnie wizytę w Szwajcarii w tej sprawie złożył Richard Grenell, specjalny wysłannik Donalda Trumpa ds. misji specjalnych. To jedyny znany uczestnik rozmów; o pozostałych nic nie wiadomo.
Gazeta twierdzi, że Stany Zjednoczone i Rosja prowadzą rozmowy odnośnie umowy, na mocy której Amerykanie mieliby pośredniczyć w dostawach rosyjskiego gazu do Niemiec. Założenia są takie, by brały w tym udział amerykańskie firmy, a nie rząd USA.
Jednocześnie - jak poinformował "Bild" - rozważana jest opcja naprawy i przebudowy gazociągu Nord Stream 1 w celu przesyłu zielonego wodoru z Finlandii do Niemiec.
Źródła dziennika w niemieckich kręgach rządowych podały, że Berlin nie brał udział w poufnych rozmowach i nic nie wie o wizytach Richarda Grenella w Szwajcarii. Sam Amerykanin zaprzeczył doniesieniom o swoim udziale w negocjacjach.
To już kolejne informacje na temat wznowienia działania gazociągu Nord Stream 2 przy wsparciu Amerykanów. W niedzielę brytyjski "Financial Times" podał, że pracuje nad tym Matthias Warnig, były oficer Stasi w czasach NRD, b. dyrektor spółki Nord Stream 2 AG i przyjaciel Władimira Putina.
Ważni przedstawiciele władz USA mają wiedzieć o tej inicjatywie; gazeta oceniła, że pokazuje to rozmach działań mających na celu zbliżenie Waszyngtonu z Moskwą. "FT" podał, że plan Matthiasa Warniga zakłada dotarcie do zespołu Donalda Trumpa za pośrednictwem amerykańskich biznesmenów.
Dziennik poinformował, że w ostatnich tygodniach o planie dowiedzieli się wysokiej rangi przedstawiciele UE. Liderzy kilku krajów Wspólnoty są zaniepokojeni i rozmawiali o tej sprawie.
Brytyjska gazeta przekazała, że pewne konsorcjum inwestorów opracowało już projekt umowy z rosyjskim Gazpromem i może ona zostać podpisana po zniesieniu amerykańskich sankcji na Rosję. Co istotne, oprócz zniesienia sankcji wznowienie działania NS2 wymagałoby również rosyjskiej zgody na przywrócenie sprzedaży surowca i zgody Niemiec na przepływ gazu do potencjalnych kupujących w Europie (rurociąg biegnie bowiem przez Bałtyk z Rosji do Niemiec).
Matthias Warnig powiedział "FT", że "nie jest zaangażowany w żadne rozmowy z amerykańskimi politykami ani przedstawicielami biznesu". Dodał, że "przestrzega zasad obowiązujących osobę objętą sankcjami USA". Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekazał, że nic nie wie na temat rozmów o gazociągu, a Gazprom odmówił komentarza.
Media zauważyły, że podczas swojej pierwszej kadencji (w latach 2017-2021) Donald Trump był krytykiem Nord Stream 2. Obecnie w jego zespole są osoby postrzegające rurociąg jako strategiczny atut, który może być wykorzystany podczas rozmów pokojowych na temat wojny w Ukrainie.
Przypomnijmy, że 26 września 2022 r. doszło do serii podwodnych eksplozji, w wyniku których przerwane zostały trzy z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Gazociągami nie płynął w tym czasie do Niemiec rosyjski gaz, bo jego dostawy Nord Stream 1 zostały przez Rosję wstrzymane po wybuchu wojny w Ukrainie, a Nord Stream 2 nie został wtedy jeszcze oddany do użytku. Do tej pory nikt nie poniósł odpowiedzialności za sabotaż gazociągu.