Jedna osoba zginęła, a cztery zostały ranne w wyniku ataku nożownika na dworcu autobusowym w Hajfie w Izraelu. Napastnik został zastrzelony. Policja mówi, że mógł to być zamach terrorystyczny.
Do ataku nożownika doszło w poniedziałek rano w rejonie dworca autobusowego w Hajfie. Mógł to być atak terrorystyczny - przekazała policja.
Jedna osoba zginęła, a cztery zostały ranne - poinformowało pogotowie ratunkowe.
Napastnik został zastrzelony.
Ofiara śmiertelna to to mężczyzna w wieku ok. 70 lat, poważnie ranni zostali 30-letni kobieta i mężczyzna, oraz 15-latek. Około 70-letnia kobieta doznała umiarkowanych obrażeń - wyliczyli ratownicy.
Funkcjonariusze sprawdzają, czy w okolicy nie ma kolejnych zamachowców - powiedział komendant główny policji Daniel Lewi.
"Terrorysta, który przeprowadził śmiertelny atak nożem dziś rano w Hajfie, jest obywatelem Izraela" - cytuje rzecznika policji Aryeha Dorona Times of Israel. Reuters podał, że mężczyzna w maju wrócił z zagranicy. Tło ataku jest badane.
Policja twierdzi, że napastnik został zabity wkrótce po przeprowadzeniu ataku nożem. Podejrzewa się, że został postrzelony przez ochroniarza dworca autobusowego.
Pierwsze informacje mówiły o tym, że napastników było dwóch: jeden miał atakować przechodniów nożem, drugi strzelać. Informację tę podawał m.in. serwis Times of Israel. Prawdopodobnie jednak napastnik był jeden - uzbrojony w nóż.
"Choć doniesienia wskazują, że na miejscu zdarzenia, na dworcu autobusowym w Hajfie, została postrzelona również druga osoba, komunikat policji wskazuje na to, że mogła ona nie być napastnikiem" - skorygował pierwsze doniesienia Times of Israel.
Rannych przewieziono do Centrum Medycznego Rambam w północnej części miasta.
Hamas pochwalił atak, ale nie przyznał się do niego - informuje Reuters.