Ponad dwóch miliardów dolarów strat spodziewa się w tym roku podatkowym Nissan. Japoński producent samochodów walczy o przetrwanie w obliczu załamania sprzedaży samochodów i zapowiada zwolenienia. Pracę straci 20 tys. osób.
Na skutek kryzysu, który nie jest naszą winą, musimy zrewidować liczbę naszych pracowników na świecie - powiedział prezes koncernu Carlos Ghosn na konferencji prasowej. Według najnowszych prognoz Nissana na rok podatkowy 2008-2009 firma zamiast planowanych 160 mld jenów (1,33 mld dol.) zysku poniesie straty netto wysokości 265 md jenów (2,2 mld dol.). Nissan spodziewa się obecnie spadku sprzedaży o 23,3 proc., do 8,3 bln jenów (68,91 mld dol.).
Nissan znalazł się pod kreską już w ostatnim kwartale ubiegłego roku. W kwartale tym światowa sprzedaż jego samochodów spadła o 18,6 proc. rok do roku, do 731 tys. sztuk. Oprócz redukcji etatów Nissan podejmie inne kroki zaradcze, m.in. wprowadzi w fabrykach dni przestoju i zmniejszy liczbę pracowników szczebla kierowniczego. Możemy zdecydować się na obniżenie potencjału produkcyjnego, ale nie zamierzamy zamykać fabryk - zapewnił jednak Ghosn.
W ostatnich tygodniach z Japonii płyną same złe wieści: spada produkcja i Kraj Kwitnącej Wiśni oficjalnie znalazł się w recesji. Fatalne wyniki publikują koncerny motoryzacyjne i elektroniczne. Redukcje załóg zapowiedzieli tacy giganci jak: Panasonic, Sony, NEC czy Hitachi.