W ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin doszło do ponad 350 wstrząsów wewnątrz Pól Flegrejskich - dużej kaldery wulkanu w pobliżu włoskiego Neapolu. To jeden z największych rojów trzęsień ziemi w tym miejscu w ciągu ostatnich 40 lat. Wzmożona aktywność sejsmiczna budzi obawy wśród mieszkańców.

REKLAMA

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin wewnątrz Pól Flegrejskich (wł. Campi Flegrei) zarejestrowano ponad 350 trzęsień ziemi. Dwa najsilniejsze - o magnitudzie 3,9 - wystąpiły w niedzielę po południu i w nocy z niedzieli na poniedziałek. Biorąc pod uwagę czas trwania i liczbę wstrząsów, to jeden z największych rojów trzęsień ziemi, jaki wystąpił tam w ciągu ostatnich 40 lat.

Dziś rano, o godz. 3:22, doszło do kolejnego znaczącego trzęsienia ziemi o magnitudzie 3,1. Jak przekazała agencja INGV, która monitoruje aktywność sejsmiczną i wulkaniczną na terenie Włoch, epicentrum znajdowało się 5 km na wschód od miasta Pozzuoli, z kolei hipocentrum, czyli ognisko trzęsienia pod powierzchnią ziemi, było położone na głębokości zaledwie 2 km.

Choć tak duża liczba trzęsień ziemi nie powinna dziwić, wszak Pola Flegrejskie to obszar aktywny sejsmicznie, na terenie którego wydobywają się gazy wulkaniczne, to lokalni mieszkańcy czują niepokój. Włoska agencja ANSA poinformowała, że w Pozzuoli i okolicach zamknięto szkoły.

W związku z kryzysem sejsmicznym wewnątrz Pól Flegrejskich, dziś po południu dojdzie do spotkania mieszkańców i burmistrzów miast Pozzuoli i Bacoli z Fabio Ciciliano, szefem Obrony Cywilnej. Na spotkaniu obecni będą również przedstawiciele INGV i Obserwatorium Wezuwiusza.

Burmistrzowie Pozzuoli i Bacoli wczoraj wieczorem uruchomili dwie noclegownie dla tych, którzy boją się zostać w swoich domach. W związku ze strachem przed wstrząsami, po południu wróciliśmy do domów, ale wczoraj wieczorem, gdy rozpoczął się rój wstrząsów, wszyscy poszliśmy spać do samochodów - powiedział w poniedziałek w rozmowie z ANSĄ jeden z mieszkańców Pozzuoli.

Wczoraj spaliśmy w naszych samochodach - powiedział inny mieszkaniec. Były tam setki ludzi, nie mogliśmy zostać w domu ze strachu - dodał.

To nie superwulkan

Jak wynika z danych znajdujących się w bazie Global Volcanism Program, projektu prowadzonego przez Smithsonian Institution, do ostatniej erupcji Campi Flegrei doszło w 1538 roku. Została ona sklasyfikowana jako VEI3 w ośmiostopniowym Indeksie Eksplozywności Wulkanicznej.

Pola Flegrejskie błędnie nazywa się superwulkanem - o takowym możemy mówić wówczas, gdy w historii dojdzie do potężnej eksplozji sklasyfikowanej jako VEI. Tymczasem najsilniejszą erupcję Campi Flegrei, do której doszło ok. 37,8 tys. lat temu, sklasyfikowano jako VEI7.

Pod Polami Flegrejskimi znajduje się gigantyczne jezioro płynnej magmy. W centrum kaldery, wielkim zagłębieniu powstałym wskutek gwałtownej erupcji, znajduje się zamieszkałe przez ponad 80 tys. Pozzuoli. Łączna liczba mieszkańców kaldery to ok. 360 tys. osób.