Specjalna komisja przygotowująca raport w sprawie śmierci Roberta Dziekańskiego na lotnisku w kanadyjskim Vancouver kończy prace. Dziś przesłucha przedstawiciela firmy produkującej paralizatory. Prace nad dokumentem mogą jednak potrwać kilka miesięcy donosi korespondent RMF FM Paweł Żuchowski.
Jeżeli zostaną stwierdzone nieprawidłowości, otworzy to drogę do wznowienia procesu i postawienia zarzutów spowodowania śmierci Roberta Dziekańskiego.
Jego matka, w rozmowie z naszym korespondentem wylicza nieprawidłowości w czasie interwencji na lotnisku w Kanadzie: Nie mieli upoważnień nawet do wydawania decyzji, czy użyć tego paralizatora, czy nie. Ten, który wydał rozkaz nie miał prawa, bo jego certyfikat skończył się w 2002 roku - mówi Zofia Cisowska, matka Roberta Dziekańskiego.
Kobieta osiem godzin czekała na syna na lotnisku. Mówiono jej, że Roberta Dziekańskiego nie ma w hali przylotów. Złożyła prywatny pozew przeciwko policji, służbom imigracyjnym i władzom lotniska.
Jutro miną dwa lata od śmierci Polaka.