Amerykańska agencja kosmiczna NASA przewiduje, że wykorzysta do swoich badań tylko połowę powierzchni przysługującej jej na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Nadmiarową przestrzeń i pulę czasu na badania planuje odstąpić innym instytucjom naukowym.
Przed potencjalnymi partnerami NASA postawiła jednak pewne warunki: muszą z własnych funduszy opłacać swoich naukowców oraz posiadać swoją aparaturę badawczą. W kwestii wykonywania wszelkich procedur na stacji kosmicznej, muszą zaufać obecnym tam kosmonautom.
NASA nie planuje natomiast przerzucania na swoich ewentualnych partnerów kosztów utrzymywania orbitalnej placówki naukowej, które wyniosą szacunkowo 1,5 mld dolarów rocznie.
NASA rozważa udostępnienie części ISS na prośbę amerykańskiego Kongresu, który postulował, żeby należący do USA segment stacji potraktować po zakończeniu jego budowy w 2010 r. jako narodowe laboratorium.
NASA zamierza w swoim segmencie stacji przygotowywać długotrwały pobyt człowieka na Księżycu oraz rozwijać technologie niezbędne do wysłania ludzi na Marsa. Niewykorzystaną przestrzeń i czas badań odstąpi innym amerykańskim naukowcom.
Dotychczas największe zainteresowanie ofertą NASA wyraził Amerykański Instytut Zdrowia (NIH), ale chęć uczestniczenia w projekcie zgłosiły również departamenty: obrony, handlu i energii. Pojawili się również potencjalni partnerzy prywatni.
Największą przeszkodę we wprowadzeniu tego projektu w życie będzie stanowił transport. Obecna flota kosmiczna NASA zostanie wycofana z użytku w 2010 r., a nowe wahadłowce pojawią się przypuszczalnie dopiero pięć lat później.