Poczekajmy na oficjalną decyzję USA i jej uzasadnienie - powiedział po spotkaniu z amerykańską delegacją szef MSZ. Radosław Sikorski zaapelował do dziennikarzy, by wstrzymali się od komentarzy w sprawie tarczy, bo decyzja amerykańska może być inna niż większość z państwa się spodziewa.
Po południu Radosław Sikorski telefonicznie skontaktował się z sekretarz stanu USA Hillary Clinton. Chwilę później premier Donald Tusk rozmawiał z prezydentem USA Barackiem Obamą.
Przed południem w MSZ-ecie odbyło się półtoragodzinne spotkanie przedstawicieli polskiego rządu z amerykańską delegacją. Na jej czele stała Ellen Tauscher podsekretarz stanu ds. kontroli zbrojeń. Ale oprócz urzędników Baracka Obamy w resorcie pojawili się także w mundurach przedstawiciele amerykańskiego wojska.
Amerykanie prawdopodobnie - bo jak na razie nie ma żadnych oficjalnych komentarzy w tej sprawie - przedstawili polskiej stronie nową strategię irańską, a w niej tezę, że Iran nie jest już tak groźny, jak się wydawało i tarcza w Polsce nie jest już potrzebna. Na razie nie wiadomo, jaka jest reakcja naszej strony i czego będziemy chcieli w zamian za rezygnację z tarczy.
Po półtoragodzinnym spotkaniu w polskim MSZ-ecie nikt nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Amerykańska delegacja udała się na lotnisko, bo jeszcze dziś podobne rozmowy mają się odbyć także w Pradze. Z kolei minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski bez słowa odjechał w stronę Kancelarii Premiera, gdzie prawdopodobnie naradzał się z Donaldem Tuskiem i ustalał strategię, co dalej.
Choć nasi oficjele znają już decyzję USA, to nie chcą jej komentować, dopóki oficjalnie nie usłyszą jej z ust Baracka Obamy. Jedyny komentarz polskich władz w tej sprawie, to słowa Lecha Kaczyńskiego: Uważam, że to, co się teraz dzieje jest wynikiem poważnych błędów końca 2007 roku i pierwszej połowy 2008 roku. Prezydent zaznaczył jednak, że w tej sprawie wypowie się oddzielnie.
Amerykańska strona zaplanowała w sprawie tarczy dwa wystąpienia. O godz. 16 decyzję w sprawie planów budowy systemu w Polsce i Czechach ma ogłosić prezydent USA. Pół godziny później na ten temat wypowie się sekretarz obrony USA Robert Gates.
Szef rządu w Pradze Jan Fischer przekazał reporterom treść nocnej rozmowy z Obamą. Prezydent Mirek Topolanek oświadczył zaś, że rezygnacja z tarczy zagraża czeskiej niepodległości.
Informacje o wycofaniu się z planów budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach podały amerykańskie media. "Weekly Standard" pisze wprost: To stanowi kompletną kapitulację wobec Rosji Władimira Putina, który żądał, żeby wstrzymać planowane rozmieszczenie jako cenę poprawy stosunków.
Gazeta dodaje, że administracja Obamy, która stara się ułagodzić Rosję w nadziei, że pomoże ona wywrzeć presję na Iran, poczyniła to gigantyczne ustępstwo zaledwie w kilka dni po tym jak Moskwa ogłosiła, że nie ma zamiaru poprzeć sankcji na Iran.
Z informacji docierających zza oceanu cieszą się Rosjanie. Decyzja administracji Baracka Obamy byłaby dobrą wiadomością - przyznają władze w Moskwie.
Informacja o tarczy przyszła w szczególnym dniu - w siedemdziesiątą rocznicę sowieckiej agresji. 17 września Amerykanie ustępują Rosji...
Prezydent Barack Obama zarządził jakiś czas temu przegląd całej koncepcji antyrakietowej. Wiadomo, że rozważano tam zarówno opcje zaniechania całego planu, jak i kontynuacji planów administracji Busha.
Dostaliśmy sygnały, że wybrano rozwiązanie pośrednie – powiedział jeszcze przed polsko-amerykańskim spotkaniem w MSZ-ecie wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Witold Waszczykowski. Czyli tarcza tak, ale nie w Polsce.
Chodzi o zbudowanie programu tarczy antyrakietowej gdzieś w okolicach Bliskiego Wschodu, wokół Iranu i zawieszenie programu budowy zarówno bazy amerykańskiej w Polsce, jak i radaru w Czechach na późniejszy okres - mówił Waszczykowski reporterce RMF FM Agnieszce Witkowicz. Aż pojawi się realne zagrożenie ze strony Iranu, bo w tej chwili Amerykanie takiego zagrożenia nie widzą.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Dzisiaj jestem najszczęśliwszym Polakiem - mówi reporterowi RMF FM wójt gminy Słupsk, na terenie której leży Redzikowo. To tam miały zostać zainstalowane elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Wójt Mariusz Chmiel tarczy nie chciał, bo - jak tłumaczył - może okazać się ona niebezpieczna dla okolicznych mieszkańców.
Co teraz stanie się z opuszczonym lotniskiem w Redzikowie? Wójt chciałby je zagospodarować. W tym celu chce zaapelować do rządu, a dokładniej do ministra obrony narodowej, o przekazanie lotniska na cele cywilne. Myślę tu na początek o tak zwanym postoju taksówek powietrznych, być może później niewielkich samolotach czarterowych - wyjaśnia:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Już kilka tygodni temu mówiło się o tym, że instalacja kosztowałaby dużo więcej, niż początkowo zakładano. Wydaje się, że i Polaków, i Czechów powoli przygotowywano na taką właśnie decyzję. Amerykanie rezygnują z projektu rozmieszczenia instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach, bo jak piszą amerykańskie media, program Iranu z rakietami długiego zasięgu nie rozwija się tak szybko, jak zakładano, co zmniejsza zagrożenie ze strony Teheranu.
Jest jeszcze jeden prawdopodobny powód. Barack Obama chce polepszenia stosunków z Rosją, a ta sprzeciwiała się budowie tarczy w Polsce. Groziła nawet rozmieszczeniem swoich instalacji w pobliżu naszej granicy. Jeżeli te informacje potwierdzą się, to będzie to wyraźny sygnał na to, że Polska nie jest już tak ważnym sojusznikiem za jakiego chyba sami się uważaliśmy za czasów prezydentury George'a W Busha.