Według polskiego MSZ, wśród porwanych w Nigerii robotników naftowych jest dwóch Polaków. Rzecznik Robert Szaniawski powiedział, że znane są nazwiska uprowadzonych Polaków. Ministerstwo jest w kontakcie z ich rodzinami.
Polacy są w grupie porwanych sześciu pracowników włoskiego koncernu paliwowego ENI. Tego typu porwania często zdarzają się w Nigerii: Jest to proceder nagminny w tamtym rejonie Nigerii. Staramy się wywierać również jakieś naciski. Najczęściej udaje się uzyskiwać jakieś porozumienie. Ewentualne opłaty są symboliczne. Całą sprawę udaje się złagodzić - powiedział nam rzecznik MSZ Robert Szaniawski.
Odpowiedzialność za większość akcji wymierzonych w koncerny naftowe ponosiła do tej pory działająca w Delcie Nigru lokalna organizacja o nazwie Ruch na Rzecz Wyzwolenia Delty Nigru (MEND), która domaga się autonomii dla tego rejonu, największego zagłębia naftowego w Afryce. Jednak w ostatnim okresie uprowadzeń dla okupu dokonują coraz częściej grupy przestępcze.
Od początku 2006 roku w regionie uprowadzono ponad 200 pracowników, w większości zatrudnionych w sektorze paliwowym. W poniedziałek zwolniono po dwóch dniach niewoli siedmiu pracowników, porwanych z pola naftowego obsługiwanego przez firmę Shell.