Jest duże prawdopodobieństwo, że obalony prezydent Syrii Baszar al-Asad zginął w katastrofie lotniczej - napisał Reuters, powołując się na dwa syryjskie źródła. Jeden z rozmówców agencji uważa, że maszyna mogła zostać zestrzelona.
Jak wynika z danych serwisu Flightradar, samolot linii Syrian Air wyleciał z lotniska w Damaszku mniej więcej w tym samym czasie, gdy stolica została zajęta przez rebeliantów. Początkowo maszyna leciała w kierunku syryjskiego wybrzeża, później nagle zawróciła, leciała przez kilka minut w odwrotnym kierunku i zniknęła z radarów.
Reuters podkreślił, że nie jest w stanie z pewnością stwierdzić, kto był na pokładzie samolotu.
Dwa syryjskie źródła przekazały, że jest wysoce prawdopodobne, iż mógł nim lecieć Asad. Nie wykluczono, że zginął w katastrofie lotniczej. Samolot "zniknął z radarów, możliwe, że wyłączono transponder, ale uważam, że bardziej prawdopodobne jest to, że samolot został strącony" - powiedziało jedno ze źródeł.
Premier Syrii Muhammad Gazi al-Dżalali oświadczył w niedzielę, że od sobotniego wieczoru nie wiadomo, gdzie znajduje się Asad i minister obrony Ali Mahmud Abbas.
Asad, który dławił wszelkie przejawy sprzeciwu i zamknął tysiące ludzi w więzieniach, wyleciał z Damaszku w niedzielę w nieznanym kierunku - napisał wcześniej Reuters.
"Asad po rozmowach z szeregiem uczestników syryjskiego konfliktu opuścił stanowisko prezydenta i Syrię, rozkazał, by w sposób pokojowy przekazać władzę" - przekazało w niedzielę MSZ Rosji, która przez lata wspierała reżim w Damaszku. Jak dodano, Rosja nie uczestniczyła w rozmowach na temat przekazania władzy. Ministerstwo zaznaczyło, że władze rosyjskie są kontakcie z syryjską opozycją.
MSZ poinformowało też, że rosyjskie bazy wojskowe w Syrii są w stanie podwyższonej gotowości. Jednocześnie - według Moskwy - nie ma "poważnego zagrożenia dla bezpieczeństwa" tych baz w danej chwili.
W sobotę "The Telegraph" poinformował, że rodzina Asada opuściła kraj i przebywa obecnie na terytorium Federacji Rosyjskiej.
Tymczasem izraelska armia poinformowała o skierowaniu sił do nadzorowanej przez ONZ strefy buforowej przy granicy z Syrią i do "szeregu punktów koniecznych do obrony" w związku z obecnymi wydarzeniami w tym sąsiednim kraju - podała agencja Reutera.
Dziennikarz izraelskiego serwisu Walla powiadomił, że Izrael przekazał syryjskim siłom rebelianckim, by nie zbliżały się do granicy. Ostrzegł, że kraj odpowie siłą, jeśli złamią porozumienie dotyczące rozgraniczenia wojsk.
Syrian revolutionaries are in the city centre of Latakia. pic.twitter.com/YnX1ftGeJs
clashreportDecember 8, 2024