Libia zwiększa produkcję ropy naftowej. Rząd w Trypolisie niepokoi jednak rosnąca w kraju obecność wojskowa Rosji, która będzie chciała zakłócić eksport libijskiej ropy do Europy.

REKLAMA

Libijski sektor naftowy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat podupadł z powodu sankcji nałożonych jeszcze w czasach, gdy krajem rządził Muammar Kadafi, i długoletniej wojny domowej.

Sytuacja jednak powoli się stabilizuje i w Libii od grudnia 2024 r. na nowym polu odwierty wykonuje hiszpańskie przedsiębiorstwo zajmujące się przetwórstwem ropy naftowej i gazu ziemnego - firma Repsol. Do eksploatacji Trypolis oferuje kolejne 22 miejsca na lądzie i morzu.

Rząd Jedności Narodowej administrujący z Trypolisu na zachodzie podzielonego kraju twierdzi, że posiada rezerwy wynoszące 48 mld baryłek i zamierza zwiększyć produkcję do 2 mln baryłek dziennie w 2025 r., w porównaniu z obecnymi 1,5 mln.

Libya's energy sector anticipates a revival in 2025 after years of decline due to sanctions and conflict. The National Oil Company plans to tender 22 exploration blocks, 11 onshore and 11 offshore, hoping to tap into its 48 billion-barrel reserves. With current output at 1.5... pic.twitter.com/Q3oC7zrJo9

AfricaisHOME2January 13, 2025

Obawy przed Rosją

Libijski rząd zdaje sobie jednocześnie sprawę z tego, że Rosja wzmacnia więzi z kontrolującym wschodnią część kraju generałem Chalifą Haftarem, między innymi po to, aby zakłócić europejskie dostawy energii, manipulować zmierzającymi przez Libię do Europy migrantami, rozszerzyć swoje wpływy geopolityczne w Afryce Północnej i ułatwić połączenie z eksploatowanym przez najemników z byłej Grupy Wagnera wnętrzem Afryki.

Libijskie media zwracają uwagę, że Rosja, zwiększając swoją obecność wojskową w kluczowych bazach we wschodniej części kraju, dąży do wyparcia zachodnich firm naftowych.

Już pod koniec ubiegłego roku w branżowym portalu Oilprice pojawiły się sugestie, że Moskwa opracowuje ważną strategię, w ramach której wzmacnia powiązania z Haftarem, tylko po to, by móc zagrozić dostawom energii do Europy i trzymać ją w szachu.

Możliwości realizacji tej strategii Europa odczuła jesienią, gdy Haftar kazał zamknąć pole naftowe El Sharara o wydajności 300 tys. baryłek dziennie, z czego 80 proc. produkcji trafiało do Europy.

Wiodącymi operatorami El Sharara są norweski gigant energetyczny Equinor, austriacki OMV, francuski TotalEnergies i hiszpański Repsol. Haftar chciał tylko zmusić hiszpański rząd, aby przestał się interesować jego synem Saddamem, który zamierzał w Madrycie kupić drony bojowe.

Libijskie media zwróciły uwagę, że w kolejce do zastąpienia Hiszpanów i Francuzów niecierpliwie stoi rosyjski Gazprom.

Sytuację przejęcia libijskich pól naftowych przez Rosję uprawdopodabnia trwające przenoszenie do wschodniej części tego północnoafrykańskiego kraju zaawansowanego sprzętu wojskowego z rosyjskich baz w Syrii i obecność w Libii kilku tysięcy rosyjskich najemników.