Zasiadający we frakcji socjalistów europoseł SLD Bogusław Liberadzki został wyznaczony we wtorek wieczorem na jednego z kandydatów do objęcia stanowiska wiceprzewodniczącego PE. Jeśli zostanie wybrany, Polska będzie miała dwóch reprezentantów w prezydium PE.
Europoseł SLD był do tej pory kwestorem w Parlamencie Europejskim z ramienia swej Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów. We wtorek późnym wieczorem w związku z przegranym głosowaniem na szefa PE przez kandydata socjalistów Gianniego Pittellę, frakcja musiała zdecydować o wystawieniu dodatkowych kandydatów na wiceprzewodniczących.
Liberadzki poinformował PAP, że jest jednym z pięciu kandydatów swej grupy na wiceprzewodniczącego PE. Obecnie socjaliści mają trzech wiceprzewodniczących, bo pracami europarlamentu kierował uprzednio polityk z tej formacji - Martin Schulz. W związku z tym, że przewodnictwo przejmie teraz od niego Antonio Tajani z Europejskiej Partii Ludowej (ELP) socjaliści będą mogli obsadzić dodatkowe stanowiska.
EPL w kończącej się właśnie pierwszej połowie kadencji europarlamentu miała 6 wiceprzewodniczących. Z części z nich będzie musiała teraz zrezygnować.
Liberadzki już w 2012 roku, czyli w drugiej połowie poprzedniej kadencji Parlamentu Europejskiego (2009-2014) miał być kandydatem socjalistów na wiceszefa PE, ale ostatecznie frakcja wysunęła europosłankę z Grecji.
Wybory wszystkich 14 wiceprzewodniczących PE odbędą się w środę.
W tej chwili Polska ma jednego wiceprzewodniczącego PE - Ryszarda Czarneckiego z PiS. Jego frakcja Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy wystawiła ponownie jego kandydaturę. Największa polska reprezentacja w PE, czyli PO i PSL, które wchodzą w skład EPL, nie zdecydowała się na początku kadencji europarlamentu na to, by sięgnąć po stanowisko wiceprzewodniczącego tej instytucji. W zamian eurodeputowani PO i PSL są szefami trzech komisji PE.
(az)