Pewna kobieta ze Szwecji zrobiła swoim dzieciom tatuaże. Sprawa wyszła na jaw, kiedy jedno z nich pochwaliło się znajomym. 35-latka została oskarżona o znęcanie się nad swoimi pociechami. "Nigdy z czymś takim się nie spotkałam" - mówi prokurator Linda Caneus.
Matka zrobiła swoim dzieciom tatuaże kilka razy. Jak podają szwedzkie media, jej dwie córeczki mają na stopach kropki. Młodszej z nich kobieta zrobiła tatuaż, gdy ta miała zaledwie 5 lat. Synowi zrobiła na nodze aż trzy tatuaże: czaszkę, uśmiech i serce. Chłopiec miał wtedy 12-13 lat.
Sprawa wyszła na jaw, kiedy dzieci pochwalił się kolegom, policję zawiadomili ich rodzice.
Podczas przesłuchania chłopiec zeznał, że sam poprosił o tatuaż. Wiedział, że matka ma odpowiednią maszynkę. 35-latka poradziła mu, że zrobi tatuaż na nodze, żeby nie był widoczny. Zapewniała, że nie będzie go to bolało. Jednak kiedy syn poprosił, żeby przestała, matka się nie zgodziła.
Powtarzała tylko: nie, skoro już zaczęliśmy, to skończymy - zeznania chłopaka zacytuje gazeta "Expressen".
To właśnie wtedy kobieta miała wytatuować kropkę na stopie jednej z córek. Bardzo bolało - przyznała dziewczynka.
Mimo to dzieci poprosiły matkę, żeby zrobiła im kolejne tatuaże. Jedna z dziewczynek tego nie chciała, matka jednak się uparła. Robiła tatuaż, chociaż dziecko skarżyło się na ból.
Kobieta została oskarżona o znęcanie się nad dziećmi.
Prokurator Linda Caneus powiedziała, że nigdy w swojej 25-letniej karierze nie spotkała się z podobnym przypadkiem. Dodała, że niefrasobliwej matce grozi nawet kara więzienia. To poważna sprawa. Dzieci są bezbronne, dom powinien być dla nich bezpiecznym środowiskiem - wyjaśniła.