Należy jak najszybciej zaprzestać import ciekłego gazu z Rosji - taki postulat wystosowali przewodniczący parlamentarnych komisji ds. UE z Litwy, Łotwy, Estonii oraz Polski do władz Unii Europejskiej. Jednocześnie podkreślili, jak ważne jest zacieśnianie relacji z dostawcami surowca z innych stron świata.
Przewodniczący parlamentarnych komisji ds. UE z Litwy, Łotwy, Estonii oraz Polski wezwali władze Unii Europejskiej oraz władze państw członkowskich do działań w celu jak najszybszego zaprzestania importu ciekłego gazu z Rosji.
"Kontynuując zakup LNG z Rosji, UE podtrzymuje swoją zależność od kraju, który energię wykorzystuje jako "broń hybrydową i narzędzie manipulacji". Podważa to jedność UE oraz pomniejsza zaufanie publiczne" - podkreślono we wspólnym oświadczeniu parlamentarzystów.
Deklaracja opublikowana przez estoński parlament została skierowana do Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, parlamentów oraz rządów państw członkowskich. Ze strony Polski pod oświadczeniem podpisała się posłanka Agnieszka Pomaska oraz senator Bogdan Klich, kierujący odpowiednio sejmową i senacką komisją ds. UE.
"Każde euro zapłacone Rosji za energię pomaga finansować jej wojnę przeciwko Ukrainie i stanowi bezpośrednie zagrożenie dla UE" - oświadczyli deputowani. Zaapelowali jednocześnie o podjęcie działań dyplomatycznych z wiarygodnymi dostawcami energii z Azji Środkowej, Bliskiego Wschodu, USA oraz Norwegii.
Terminale LNG, które powstały, i te, które są planowane "powinny spełniać swój pierwotny cel, tj. dywersyfikację źródeł pochodzenia surowca, w tym przez zaprzestanie importu z Rosji, a nie odwrotnie".