Departament Sprawiedliwości przeszukał dom prezydenta Joe Bidena w Delaware i zlokalizował sześć tajnych dokumentów, a także przejął niektóre z jego notatek - oświadczył prawnik prezydenta Bob Bauer.
Bob Bauer napisał, że Departament Sprawiedliwości przeprowadził w piątek przeszukanie rezydencji Joe Bidena. Trwało ono około 13 godzin.
Departament Sprawiedliwości "przejął w posiadanie materiały, które uznał za objęte zakresem dochodzenia, w tym sześć pozycji składających się z dokumentów z oznaczeniami klauzuli tajności i towarzyszących im materiałów, z których część pochodziła z okresu służby prezydenta w Senacie, a część z czasu jego kadencji jako wiceprezydenta" - napisał Bauer w oświadczeniu.
Prokuratorzy "wzięli również do dalszego przeglądu własnoręcznie pisane notatki z lat pełnienia funkcji wiceprezydenta" - napisał prawnik.
W czwartek prezydent USA Joe Biden powiedział w czwartek, że "nie żałuje" swojego sposobu obchodzenia się z tajnymi dokumentami, które zostały znalezione w jego domu i byłym biurze. Dodał też, że wierzy, że sprawa zostanie rozwiązana.
Myślę, że przekonacie się, że nic tam nie ma - powiedział w czwartek Biden dziennikarzom. W pełni współpracujemy i czekamy na szybkie rozwiązanie tej sprawy - powiedział.
Prezydent przekazał, że postępował zgodnie z instrukcjami swoich prawników po tym, jak "garstka dokumentów została złożona w niewłaściwym miejscu" i dodał, że dokumenty po ich znalezieniu zostały natychmiast zwrócone do Archiwum Narodowego.
Prokurator generalny Merrick Garland wyznaczył specjalnego prokuratora Roberta Hura do zbadania sprawy. Garland potwierdził, że niejawne dokumenty z czasów prezydentury Baracka Obamy i wiceprezydenta Bidena zostały odnalezione przez prawników prezydenta w dwóch prywatnych miejscach używanych przez Bidena - 2 listopada ub.r. w biurze ośrodka Penn Biden Center w Waszyngtonie i 20 grudnia w garażu domu prezydenta w Wilmington.
Według mediów, w biurze Bidena w Waszyngtonie znaleziono 10 niejawnych dokumentów z lat 2013-2016 i dotyczyły one m.in. tematów Ukrainy, Iranu i Wielkiej Brytanii, zaś część z nich miała być opatrzona klauzulą "ściśle tajne". Niewiele wiadomo na temat drugiej partii znalezionej w garażu domu Bidena w Wilmington, poza tym, że była ich "niewielka liczba" i znajdowały się wśród innych dokumentów z czasu wiceprezydentury obecnego szefa państwa.