Kolejne kraje europejskie zdobywają listę swoich obywateli, którzy lokowali pieniądze w bankach w Liechtensteinie w celu oszukania fiskusa. Władze we Francji mają już spis 200 Francuzów posiadających konta w podatkowym raju - jak określane jest księstwo. Sprawa najpierw ujrzała światło dzienne w Niemczech. Tamtejsze władze już odzyskały część pieniędzy schowanych przed fiskusem.
Władze Liechtensteinu wszczęły już śledztwo przeciwko byłemu pracownikowi bankowemu, który sprzedał niemieckiemu wywiadowi dane klientów. Chodzi o ludzi trzymających swoje pieniądze na kontach w Liechtensteinie, by uniknąć płacenia podatków w swoich krajach.
Pojawiły się jednak kontrowersje dotyczące możliwości wykorzystania w śledztwie nielegalnie zdobytych danych. To musi być wyjaśnione przez niemieckie prawo. Czy rząd może kupować skradzione dane, czy może wykorzystać to jako dowód. Ja mogę tylko powiedzieć, że w Liechtensteinie zgodnie z prawem nie można wykorzystać skradzionych danych w śledztwie kryminalnym - tłumaczył Michael Lauber szef stowarzyszenia bankowców w Liechtensteinie.
Z naszych informacji wynika, że do tej pory nie natrafiono na polskie nazwiska na listach osób, które lokowały swoje pieniądze w alpejskim raju podatkowym.