Są kolejne ustalenia po katastrofach dwóch Boeingów 737 Max 8 w Etiopii i Indonezji. Oprogramowanie w symulatorze nie pozwalało odtworzyć pewnych warunków lotu.
Amerykański koncern przyznał, że uaktualnił programowanie. Teraz symulator do szkoleń ma bardziej odzwierciedlać realne warunki lotu - przyznaje Boeing.
Opracowywany jest też dodatkowy program szkoleń. Po katastrofach okazało się bowiem, że nie wszyscy piloci odbyli zajęcia w takich urządzeniach. Otrzymali tylko film instruktażowy. Uważano bowiem, że 737 Max niewiele różni się od poprzedniej wersji samolotu tego koncernu.
Zaktualizowano już również oprogramowanie we wszystkich uziemionych samolotach. Boeing zapewnia, że są bezpieczne. Dokonano lotów testowych z nowym oprogramowaniem. Lot certyfikacyjny, obserwowany przez federalną administrację lotniczą, ma odbyć się w tym tygodniu. Jednak mówi się nieoficjalnie, że decyzja w sprawie ponownego dopuszczenia ich do użytku może zapaść dopiero w sierpniu, co oznacza ogromne straty zarówno dla linii lotniczych, jak i dla producenta.