Amerykańska straż przybrzeżna odnalazła wrak samolotu należącego do linii Bering Air, który zaginął w czwartek na Alasce. Zginęło 10 osób.

REKLAMA

Według władz samolot zaginął około 55 kilometrów na południowy wschód od miasta Nome, 19 kilometrów od linii brzegowej.

"Maszyna doświadczyła czegoś, co spowodowało gwałtowną utratę wysokości i prędkości" - wyjaśniła straż przybrzeżna.

Rzecznik straży Mike Salerno podał, że ratownicy lecący śmigłowcem dostrzegli wrak w rejonie ostatniej znanej lokalizacji samolotu. Niestety, żadna z osób na pokładzie nie przeżyła.

Cessna Caravan wystartowała w czwartek z Unalakleet - miejscowości położonej na wschodnim wybrzeżu Norton Sound. Zmierzała do Nome, oddalonego o ponad 220 kilometrów na zachód.

To już trzeci poważny wypadek lotniczy w USA w ciągu ostatnich ośmiu dni. 29 stycznia w pobliżu Waszyngtonu samolot pasażerski zderzył się w powietrzu ze śmigłowcem wojskowym. Zginęło 67 osób. 31 stycznia w Filadelfii rozbił się samolot medyczny. Zginęło sześć osób na pokładzie oraz jedna na ziemi.