Była premier Ukrainy Julia Tymoszenko przerwała trwający od 20 kwietnia strajk głodowy. W tej chwili znajduje się w szpitalu w Charkowie pod opieką niemieckiego lekarza Lutza Harmsa. Tymoszenko skarży się na bóle kręgosłupa.
Zbadałem dziś pacjentkę i sporządziłem plan kuracji. Na początku zaczniemy wyprowadzać ją ze stanu głodówki. Najpierw będzie otrzymywała wodę i soki, a nieco później posiłki w stanie stałym - powiedział Harms dziennikarzom.
Wczoraj niemiecki specjalista zbadał Tymoszenko w więzieniu. Przekazał jej orzeczenie niemieckich lekarzy, którzy są zdania, że leczenie należy zacząć niezwłocznie, gdyż w przeciwnym razie grozi jej inwalidztwo - powiedział po wizycie lekarza córka byłej premier, Jewgienia Tymoszenko.
Rano Julię Tymoszenko przewieziono z zakładu karnego do szpitala w karetce pogotowia. Ambulans był eskortowany przez wozy milicyjne pod ochroną oddziału specjalnego Berkut. Przed szpitalem zgromadzili się zwolennicy byłej premier. Wznoszą okrzyki "Wolność dla Julii!".
W nocy z 20 na 21 kwietnia Julię Tymoszenko przymusowo przewieziono na krótko z więzienia do szpitala w Charkowie. Opozycjonistka odmówiła dobrowolnego przejazdu, ponieważ nie ufa ukraińskim lekarzom. Podczas transportu zastosowano wobec niej siłę, o czym mają świadczyć sińce na ciele. Od tego czasu opozycjonistka prowadzi strajk głodowy.
W związku z sytuacją wokół Julią Tymoszenko kilku prezydentów państw europejskich, w tym Niemiec, Włoch, Austrii, Słowenii i Czech, zapowiedziało, że nie weźmie udziału w szczycie Europy Środkowej w Jałcie 11-12 maja. Z powodu groźby bojkotu spotkania MSZ Ukrainy poinformował o przełożeniu szczytu na nieokreślony termin.
Traktowanie Tymoszenko przez władze ukraińskie spowodowało też odwołanie przyjazdu komisarzy UE na imprezy związane z ukraińską częścią piłkarskich mistrzostw Europy.