Boris Johnson - były brytyjski premier - ogłosił, że ze skutkiem natychmiastowym ustępuje ze stanowiska posła. Zrobił to po otrzymaniu raportu komisji, która badała sprawę przyjęć na Downing Street w czasie lockdownu. "Jestem zmuszany do opuszczenia parlamentu przez garstkę ludzi, bez dowodów na poparcie ich twierdzeń i bez zgody nawet członków Partii Konserwatywnej, nie mówiąc już o szerszym elektoracie" - podkreślił w emocjonalnym oświadczeniu.

REKLAMA

Ponadpartyjna komisja ds. przywilejów, kierowana przez posłankę Partii Pracy Harriet Harman, badała, czy Johnson wprowadził w błąd parlament swoimi oświadczeniami. Chodzi o zapewnienia, że podczas spotkań odbywających się na Downing Street w czasie, gdy obowiązywały restrykcje z powodu Covid-19, wszystkie wytyczne były przestrzegane.

W wydanym oświadczeniu Johnson napisał, że raport poselskiej komisji ds. przywilejów jasno pokazuje, iż jej członkowie są zdeterminowani, aby wykorzystać postępowanie przeciwko niemu do usunięcia go z parlamentu.

"Ustępuję od razu, co uruchamia wybory uzupełniające. Jest mi bardzo przykro opuszczać moich wspaniałych wyborców. To był ogromny zaszczyt - służyć im zarówno jako burmistrz, jak i poseł" - stwierdził Johnson. Przekonywał, że celem komisji od samego początku było uznanie go za winnego, "niezależnie od faktów" i że trwa "polowanie na czarownice, aby zemścić się za brexit i ostatecznie odwrócić wynik referendum z 2016 roku".

Były brytyjski premier ocenił, że komisja nie znalazła dowodów na to, że świadomie wprowadzał parlament w błąd. "Doskonale wiedzą, że kiedy przemawiałem w Izbie Gmin, mówiłem to, co szczerze uważałem za prawdę i to, co miałem do powiedzenia, jak każdy inny minister" - napisał Johnson. "Byłem posłem od 2001 roku. Traktuję to zobowiązanie poważnie. Nie skłamałem i jestem przekonany, że komisja o tym wie, ale świadomie postanowiła zignorować prawdę" - ocenił. Jak dodał, swoją wiarę w uczciwość komisji z perspektywy czasu uznaje za naiwność.

Boris Johnson był w latach 2001-2008 posłem z okręgu Henley w południowej Anglii, a od 2015 roku z okręgu Uxbridge i South Ruislip.

Nie wiadomo, jakie są dalsze plany Johnsona. Jest jednak mało prawdopodobne, by całkowicie zniknął ze sceny politycznej.