Terroryści z Londynu chcieli użyć do wysadzenia samolotów płynnych środków chemicznych. Jakich? Nie poinformowano. Wg , Krzysztofa Lidla, eksperta ds. terroryzmu prawdopodobnie mowa o mieszance dwóch prostych substancji żrących, dostępnych w każdym sklepie chemicznym.
Substancje zmieszane w odpowiednich proporcjach, w odpowiedniej temperaturze – powodują wybuch. Nie jest to wielka eksplozja, ale jeśli ma miejsce w samolocie może doprowadzić do katastrofy. Chodzi o to, aby wykorzystać taki środek chemiczny, który doprowadzi do małej detonacji. To wcale nie musi być bomba. Wystarczy, aby doszło do jakiejś reakcji chemicznej, która spowoduje nawet niewielką wyrwę w poszyciu samolotu – tłumaczy Krzysztof Lidel.
Nie jest to oczywiście nowa metoda. Już wcześniej była stosowana; teraz terroryści do niej wracają. Tym bardziej, że przemycenie płynu na pokład samolotu jest stosunkowo proste. Substancje chemiczne mogą znakomicie imitować napój, mleko, płyn do soczewek. Poza tym wnoszone do samolotu przez dwie różne osoby są bardzo trudne do wykrycia.