Izraelskie lotnictwo zaatakowało w nocy ze środy na czwartek obiekty radykalnego ugrupowania palestyńskiego Hamas w Strefie Gazy - poinformowała izraelska armia na Twitterze, nie podając jednak żadnych szczegółów.
Do ataku doszło kilka godzin po wystrzeleniu rakiety ze Strefy Gazy na odległe od niej o 12 kilometrów izraelskie miasto Aszkelon. Według izraelskich władz wojskowych pocisk został strącony przez system obrony powietrznej Żelazna Kopuła.
Jak podały izraelskie media, incydent ten zakłócił jednak odbywające się w Aszkelonie wyborcze spotkanie premiera Benjamina Netanjahu, który musiał na chwilę zejść do schronu. Po powrocie na mównicę szef izraelskiego rządu zasugerował możliwość akcji odwetowej za środowy atak: Kto odpala rakiety, niech lepiej już pakuje swoje manatki.
Izraelska armia twierdzi, że to Hamas, ugrupowanie palestyńskie, które kontroluje Strefę Gazy, był i jest odpowiedzialny za każdy atak z tej enklawy na Izrael.
Powszechnie oczekuje się, że w czwartek Benjamin Netanjahu ponownie wygra wewnątrzpartyjne głosowanie na szefa swego konserwatywnego ugrupowania Likud i w tym charakterze weźmie w marcu udział w trzecich na przestrzeni roku izraelskich wyborach parlamentarnych.