Izraelski rząd odwołał swoich negocjatorów z Dohy, gdzie toczyły się niebezpośrednie negocjacje z Hamasem dotyczące zawieszenia broni w Strefie Gazy - poinformowała agencja Reutera. "Rozmowy zabrnęły w ślepy zaułek z powodu "ekstremalnych żądań" Hamasu, nie ugniemy się przed nimi" - przekazał izraelski rząd.
Hamas poinformował w poniedziałek wieczorem mediatorów pośredniczących w rozmowach z Izraelem - USA, Egipt i Katar, że podtrzymuje swoje pierwotne stanowisko i domaga się stałego rozejmu, wycofania izraelskich wojsk ze Strefy Gazy, umożliwienia powrotu jej mieszkańców do swoich domów i "prawdziwej wymiany więźniów".
Izrael wielokrotnie odrzucał te żądania. Rząd w Jerozolimie podkreśla, że wymierzona w zniszczenie Hamasu kampania zostanie wznowiona po ewentualnej przerwie w walkach związanej z wymianą zakładników i więźniów - przypomina portal Times of Israel.
Stanowisko Hamasu nawet nie odnosi się do kwestii uwolnienia zakładników - podkreślają źródła dyplomatyczne cytowane przez izraelskie media. Po drugiej stronie nie ma z kim rozmawiać, izraelski zespół negocjacyjny nie ma w Katarze nic do roboty - zaznaczył dyplomata cytowany przez Times of Israel.
Decyzja Hamasu o odrzuceniu kompromisowej propozycji przedstawionej przez USA jest wyraźnym dowodem na to, że ta organizacja nie jest zainteresowana kontynuowaniem negocjacji - napisano w oświadczeniu biura premiera Benjamina Netanjahu. Jak oceniono, postawa Hamasu jest też "smutnym pokłosiem szkód wyrządzonych przez rezolucję ONZ".
W poniedziałek Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła, przy wstrzymaniu się od głosu USA, rezolucję wzywającą do natychmiastowego zawieszenia broni w Strefie Gazy na czas ramadanu, a także bezwarunkowego uwolnienia wszystkich zakładników i zapewnienia dostępu pomocy humanitarnej do Gazy.
Izrael skrytykował dokument, podkreślając, że nie uzależnia on zawieszenia ognia od wypuszczenia izraelskich zakładników porwanych przez terrorystów 7 października ub.r.
To moralny błąd, który pozwala Hamasowi liczyć na zawieszenie broni bez konieczności płacenia jakiejkolwiek ceny - skomentował szef izraelskiego MSZ Israel Kac w wywiadzie radiowym. Jak zaznaczył, kwestie odrzucenia kompromisowego projektu rozejmu przez Hamas i przegłosowania rezolucji są ze sobą jasno powiązane.
Kac skrytykował też wstrzymanie się USA od głosu. W naszej ocenie to wiadomość, zła wiadomość dla każdego, kto stoi po stronie Hamasu, że USA nie wspierają już tak bardzo Izraela - oświadczył minister.
Izraelski rząd jeszcze ostrzegł, że postawa USA podważa wysiłek włożony w walkę z Hamasem i próby uwolnienia zakładników.
Brak weta USA dla tej rezolucji nie oznacza zmiany amerykańskiej polityki i naszego wsparcia dla zawieszenia broni jako części porozumienia o uwolnieniu zakładników - powiedział z kolei rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby.
Według izraelskich mediów ostatnia, wspierana przez USA propozycja trwającego sześć tygodni zawieszenia broni zakładała uwolnienie przez Hamas 40 zakładników - kobiet, dzieci, chorych i seniorów - w zamian za zwolnienie 700-800 palestyńskich więźniów. W Strefie Gazy w niewoli wciąż przebywa ok. 130 porwanych z Izraela osób, niektóre z nich mogą już nie żyć.