Izraelskie władze obawiają się ataków terrorystycznych z półwyspu Synaj, który należy do Egiptu. Na wzrost zagrożenia zareagowały wysłaniem w rejon Morza Czerwonego nowej brygady wojskowej. Żołnierze mają chronić okolice kurortu Eljat.
Wcześniej w regionie stacjonowały już brygady Sagui i Arawa. Razem wszystkie trzy oddziały tworzą grupę bojową o nazwie Adom. Strzeże ona liczącej 250 km długości granicy izraelsko-egipskiej.
Przechodzimy okres przewrotów i zmian. Zagrożenie z Synaju jest znaczące - oświadczył generał Tal Russo, dowódca regionu wojskowego południa Izraela.
Władze Izraela właściwie ukończyły już budowę bariery bezpieczeństwa wzdłuż granicy z Egiptem. Pozostał jeszcze fragment muru właśnie w górzystym regionie niedaleko Ejlatu.
Od obalenia w lutym 2011 roku reżimu prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka na granicy egipsko-izraelskiej coraz częściej dochodzi do starć i wymiany ognia. Ogłaszane są też alarmy o zagrożeniu zamachami. W sierpniu zginęło tam 13 funkcjonariuszy egipskiej straży granicznej, a wielu zostało rannych. Ataku dokonali islamscy terroryści, wyglądający jak Beduini z Synaju.
Napastnicy posługiwali się skradzionym samochodem policyjnym. Do ataku doszło w pobliżu przejścia granicznego z Izraelem Karam Abu Salem.