Rakieta za rakietę, bomba za bombę – takie relacje znów zapanowały między Izraelem a Palestyńczykami. Izraelska armia przygotowuje się do ofensywy w Strefie Gazy w odwecie za ostrzeliwanie swojego terytorium palestyńskimi rakietami „Kassim”.
Izraelczycy, którzy niedawno opuścili tereny okupowane, teraz rozmieszczają swoje baterie artyleryjskie na granicy ze Strefą Gazy. Minister obrony Izraela zażądał od palestyńskich władz opanowania sytuacji na terenach, skąd w ciągu ostatniej doby wystrzelono aż 39 pocisków rakietowych na miasto Sderot.
Rano terytorium Strefy Gazy zostało w odwecie ostrzelane przez izraelskie helikoptery. Była to pierwsza tego rodzaju izraelska akcja zbrojna od czasu zakończenia ewakuacji osadników i wojsk izraelskich z terenów okupowanych.
Organizacja Hamas z kolei twierdzi, że ta kanonada jest odpowiedzią na śmierć 15 Palestyńczyków, którzy zginęli w wybuchu furgonetki w obozie dla uchodźców w Dżabalia. Do eksplozji doszło podczas wojskowej parady zorganizowanej przez islamskich fundamentalistów z Hamasu, którzy świętowali wycofanie się izraelskich wojsk ze Strefy Gazy.
Przyczyny eksplozji nie są jasne. Podczas demonstracji nad obozem latał izraelski samolot. Izreale zaprzeczył jednak jakoby miał coś wspólnego z eksplozją.
Al Fatah, którego przywódcą jest prezydent Autonomii Palestyńskiej, Mahmud Abbas, obciążył odpowiedzialnością za tragedię organizację Hamas.