Dokąd zaprowadzą nas kolejne mutacje wirusa grypy? Dziś ludzkość terroryzuje odmiana H5N1. Cofnijmy się do 1918 r. Wtedy światem wstrząsnęła największa w historii ludzkości pandemia grypy, zwanej hiszpanką. Choroba pojawiła się jednak znacznie wcześniej.
4 marca 1918 r. do lekarza wojskowego Fortu Riley w amerykańskim Kansas zgłosił się z prawie 40-stopniową gorączką kucharz Albert Mitchell. W ciągu następnych dni, do lekarza zgłosiło się kolejnych 500 pacjentów. Tak rozpoczęła się pandemia hiszpanki, czyli wirusa grypy ze szczepu H1N1 Według różnych źródeł, z powodu choroby zmarło od 50 do 100 mln osób.
Hiszpanka atakowała już jednak wcześniej. W XVI wieku choroba zabiła połowę mieszkańców Gdańska. Zwłoki zakopywano na terenie parku naprzeciw obecnej Akademii Medycznej. Ofiar było tak wiele, że medycy nie radzili sobie z liczeniem ciał. Rada Miasta wydała zarządzenia, by w oknach domów, w których zmarli ludzie, wywieszać płachty i pisać zmarłych osób – mówi Stanisław Sikora, znawca dziejów Gdańska.
Głównymi przyczynami epidemii były: fatalna higiena, ogromna liczba ludności miasta, a także fakt, że do gdańskiego portu ściągali przybysze z całego świata.