Władze Gruzji wprowadziły w Tbilisi 48-godzinny stan wyjątkowy. Poinformował o tym w specjalnym wystąpieniu premier Zurab Nogaideli. Wcześniej siły specjalne zajęły siedzibę prywatnej, sympatyzującej z opozycją stacji telewizyjnej - Imedi. Od piątku w Gruzji trwają masowe protesty opozycji, która domaga się dymisji prezydenta Saakaszwilego.

REKLAMA

Prezydent Michaił Saakaszwili ogłosił stan wyjątkowy w Tbilisi. Dekret w ciągu 48 godzin zostanie przedstawiony na forum parlamentu - mówił Nogaideli. Gruzińska konstytucja wymaga zatwierdzenia dekretu przez deputowanych w ciągu dwóch dni od daty wydania. Doszło do próby zamachu stanu i wywoływania rozruchów. Musieliśmy na to zareagować - podkreślił premier, występując w państwowej stacji Rustawi-2.

Policja rozpędziła dziś trzytysięczny tłum za pomocą gazu łzawiącego, gumowych kul i armatek wodnych. Doszło do starć demonstrantów z policją. W wyniku zamieszek 250 osób trafiło do szpitala.

Od piątku w stolicy Gruzji trwają wielotysięczne protesty opozycjonistów. Demonstranci oskarżają władze o korupcję, nepotyzm, a samego prezydenta o dyktatorskie zapędy i 

łamanie praw człowieka. Żądają jego ustąpienia i rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych. Prezydent Saakaszwili odrzuca żądania opozycji.