Po raz pierwszy od kilkudziesięciu godzin w nocy z piątku na sobotę gruzińskie siły bezpieczeństwa rozpędziły antyrządową demonstrację przed parlamentem w centrum Tbilisi, wykorzystując armatkę wodną i gaz łzawiący - napisał portal Echo Kawkaza. Doszło do zatrzymań. Piątek był dziewiątym dniem protestów w Gruzji w związku zawieszeniem do 2028 roku rozmów o wstąpieniu tego kraju do Unii Europejskiej.

REKLAMA

W stolicy Gruzji, Tbilisi, jest o trzy godziny później, niż w Polsce.

Nocna interwencja policji, pobito polityka

Noc z piątku na sobotę w gruzińskiej stolicy było znów niespokojna. Po północy policja zaczęła rozpędzać manifestację na alei Rustawelego. Oficjalnie poinformowano, że powodem rozbicia akcji protestu było wykorzystanie przez demonstrantów materiałów pirotechnicznych. Według MSW jeden policjant został ranny. Portal Echo Kawkaza podkreślił jednak, że manifestacja, tak jak poprzednio, przebiegała pokojowo.

Podczas demonstracji zatrzymano jednego z liderów opozycji z bloku Koalicja na rzecz Zmiany Cotne Koberidzego. Po uwolnieniu polityk przekazał, że został pobity.

Portal Interpressnews napisał o kilku osobach zatrzymanych przez policję i poinformował, że w czasie rozpędzania akcji zostali poszkodowani protestujący. Nie ma jeszcze konkretnego bilansu rannych i zatrzymanych.

Protests in Tbilisi, Georgia are growing against the pro-Russian Government there. Putins ally in Syria, Assad, is said to have already fled his country. Romania will redo the elections that Rusia manipulated. Putins plans are crumbling. pic.twitter.com/owZ0ZzCi2P

officejjsmartDecember 6, 2024

"Wczoraj odpoczęli, dzisiaj (premier Irakli) Kobachidze się uśmiechnął, a wieczorem zorganizowali terror" - napisała prozachodnia prezydentka Salome Zurabiszwili w serwisie X.

Zurabiszwili opublikowała na platformie X nagranie wideo, na którym widać maszerujących policjantów:

#RepressioninGeorgia pic.twitter.com/G4PzqKJdx9

Zourabichvili_SDecember 6, 2024

Były prorektor gruzińskiej uczelni o protestach

Dziennikarz RMF FM Mateusz Chłystun o sytuacji w Gruzji rozmawiał z byłym prorektorem Akademii Sztuki w Tbilisi Iraklim Paczulim.

Co z tego, że jako naród walczymy o rozmowy z Unią, skoro i tak sama Unia po wyborach deklarowała zakończenie rozmów z Gruzją? - pyta Paczuli. Artysta nie kryje, że jest sceptycznie nastawiony do masowych protestów w Tbilisi i przekonuje, że myślących podobnie jak on - wśród Gruzinów nie brakuje.

Przyjmijmy, że rząd za tydzień powie - ok, wznawiamy rozmowy z Unią. Ale sama Unia nie wznowi tych rozmów. Mogę powiedzieć, że chce się z tobą przyjaźnić, ale jeśli ty tego nie chcesz, to moja deklaracja jest do niczego. Ostatnio premier Gruzji zaproponował debatę, przystał na warunki opozycji, co do miejsca i czasu, a kiedy wszystko było gotowe - opozycjoniści stwierdzili, że nie będą dyskutować z rządem. Problem jest w tym, że nikt niczego nie mówi konkretnie - wyjaśniał były prorektor Akademii Sztuki w Tbilisi.

Piątek - dziewiąty dzień protestów

Piątek był dziewiątym dniem z rzędu protestów w Gruzji.

Tego dnia demonstranci zablokowali ulicę przed siedzibą parlamentu w stolicy Gruzji, Tbilisi, niektórzy odpalali petardy. Choć tłum był mniejszy niż w poprzednich dniach, manifestanci zapewniają, że ich spontaniczny ruch nie straci na sile.

Walczymy o naszą wolność - mówiła, cytowana przez AFP Nana, 18-letnia studentka medycyny, owinięta gruzińską flagą. Nie zamierzamy się poddawać - dodała.

Premier Irakli Kobachidze, w reakcji na protesty, ogłosił, że "wygrał ważną bitwę z liberalnym faszyzmem" w Gruzji, określając w ten sposób swoich przeciwników. Wyraził również zadowolenie z działań ministerstwa spraw wewnętrznych, które, jego zdaniem, "skutecznie zneutralizowało protestujących".

Rząd gruziński stosuje coraz ostrzejszą retorykę w odpowiedzi na protesty, które w poprzednich dniach były rozpędzane siłą. Kilku liderów opozycji zostało zatrzymanych.

Agencja AFP zwraca uwagę, że od dziewięciu dni każdego wieczoru przed parlamentem w Tbilisi gromadzą się tysiące demonstrantów, na wietrze powiewają flagi Gruzji i Unii Europejskiej, a ludzie skandują i wznoszą hasła. Protesty mają charakter spontaniczny, nie ma tam sceny, mównicy ani megafonu. Spotkania są organizowane głównie za pośrednictwem grup na Facebooku.

Brak przywództwa jest naszą siłą - mówił były prezydent Giorgi Margwelaszwili, który w czwartek spotkał się z protestującymi. Każdy tutaj ma tylko jedno jasne przesłanie: nie dla Rosji - dodał.

Nie potrzebujemy przywódców, my jesteśmy liderami - powiedział cytowany przez AFP Rauli, 41-letni inżynier. Protestujący nie potrzebują przywódcy. Demonstrują dla siebie i Gruzji - dodała 23-letnia Anamaria.

Niestety nie mamy konkretnej grupy ani organizacji, która cieszyłaby się powszechnym zaufaniem - stwierdził politolog Ghia Nodia. Wyjaśnił, że jest to częściowo spowodowane głęboką nieufnością do opozycji, której głównymi postaciami są byli członkowie obecnie rządzącego Gruzińskiego Marzenia lub osoby powiązane ze Zjednoczonym Ruchem Narodowym więzionego byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego.

Od 28 listopada w całej Gruzji dochodzi do antyrządowych wystąpień. Demonstrujący sprzeciwiają się polityce rządzącego ugrupowania Gruzińskie Marzenie, które tego dnia ogłosiło zawieszenie rozmów o wstąpieniu kraju do UE do 2028 roku.