Rośnie napięcie wokół Gibraltaru. Brytyjski premier David Cameron zasygnalizował możliwość podjęcia działań prawnych przeciwko Hiszpanii, która zaostrzyła kontrole graniczne na przejściach z terytorium zamorskim brytyjskiej korony. Wcześniej podobne kroki zapowiadał Madryt.
Rzecznik Camerona oświadczył, że Wielka Brytania uważa, iż działania Hiszpanii wobec Gibraltaru są "umotywowane politycznie, absolutnie nieproporcjonalne" i Madryt powinien je powstrzymać. Rozważamy możliwości podjęcia działań prawnych" - dodał rzecznik, nawiązując do utrzymywania przez Hiszpanię zaostrzonych kontroli mimo sprzeciwu Londynu.
Hiszpania kwestionuje brytyjską suwerenność nad Gibraltarem, gdzie mieszka 30 tys. ludzi, a w gospodarce dominuje działalność zarejestrowanych tam banków i firm hazardu internetowego oraz turystyka.
Napięcie wokół Gibraltaru wzrosło pod koniec lipca, gdy z gibraltarskich statków zrzucono do morza głazy w celu utworzenia sztucznej rafy jako siedliska dla ryb. Hiszpania twierdzi, że rafa utrudni połowy jej rybakom. Krótko potem hiszpańska straż wprowadziła rygorystyczne kontrole graniczne, a rząd w Madrycie zagroził nałożeniem opłaty 50 euro dla osób wjeżdżających na terytorium Gibraltaru lub opuszczających je (Gibraltar nie jest sygnatariuszem układu z Schengen), a także zamknięciem hiszpańskiej przestrzeni powietrznej dla lecących na tam samolotów.
Wczoraj szef hiszpańskiej dyplomacji Jose Manuel Garcia-Margallo oświadczył, że warunkiem wstępnym rozmów ws. Gibraltaru jest usunięcie przez władze tego brytyjskiego terytorium sztucznej rafy. Nie wykluczył pozwania Wielkiej Brytanii do oenzetowskiego Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze pod zarzutem naruszania terytorium Hiszpanii.
(mal)