Nadszedł najwyższy czas na przeprowadzenie kategorycznej rozmowy z prezydentem Władimirem Putinem – pisze londyński "Financial Times". Dziennik zaznacza, że piątkowy szczyt UE-Rosja w Samarze może okazać się szczególnie drażliwy.
Harmonijne stosunki leżą w interesie obu stron. Nie można jednak poświęcić sprawy cywilizowanego postępowania na rzecz dobrego biznesu – dodaje gazeta.
Brytyjski dziennik pisze, że mimo wysiłków podejmowanych przez Niemcy – przewodniczące Unii Europejskiej w tym półroczu – w sprawie rozpoczęcia negocjacji na temat nowego porozumienia Unia-Rosja, pojawiły się nowe przyczyny nieporozumień. Blokują one jakikolwiek postęp w tej sprawie.
Rosja obarcza winą nowe kraje UE – faktycznie jednak wina wiąże się z aroganckim stanowiskiem Moskwy wobec krajów zależnych od niej w przeszłości. Do niemieckiej kanclerz Angeli Merkel należy obecnie jasne uświadomienie tego Władimirowi Putinowi – czytamy w "Financial Times".
Zdaniem dziennika Rosja od dawna stosuje wobec państw Unii Europejskiej znaną taktykę "dziel i rządź", oferując dwustronne porozumienia dużym krajom w celu izolowania bardziej krytycznych wobec niej mniejszych krajów Unii. Unia Europejska zostanie poważnie osłabiona, jeśli nie utrzyma dziś wspólnego frontu w tej kwestii – czytamy w komentarzu.
Wskazując na sprawy importu mięsa z Polski, blokadę handlową Estonii w odpowiedzi na przeniesienie pomnika żołnierzy radzieckich czy wstrzymanie dostaw ropy do rafinerii na Litwie, dziennik wyraża pogląd, że wszystkie te sprawy mogłyby zostać rozwiązane, gdyby nie to, że u ich podstaw leżą względy polityczne.
Jest zrozumiałe, że dla Rosji stosunki z jej dawnymi wasalami są wyjątkowo trudne. Kraje te są szczególnie uczulone na jakiekolwiek objawy narzucania im czegokolwiek. Moskwa z kolei oskarża je o podsycanie antyrosyjskich nastrojów w Europie Zachodniej. Problem polega jednak na tym, że sam Putin daje im podstawy do takich działań – pisze dziennik konkludując, że podobnie jak UE potrzebuje Rosji, również Rosja potrzebuje Unii. Takie właśnie posłanie musi usłyszeć w Samarze Putin – kończy "Financial Times".