Skandal we Francji: Szokujące, mafijne metody presji w nadsekwańskiej polityce ujawnia renomowany tygodnik "Marianne". Pismo opublikowało potajemnie nagraną rozmowę, w której umawiane są szczegóły polityczno-seksualnego spisku.
"Jedyne rozwiązanie to podstawienie mu nieletniej dziewczyny, która wciągnie go do lóżka!" - mówi w nagraniu umieszczonym na stronach internetowych "Marianne" lider prawicowej opozycji w Lotaryngii Francois Grosdidier, który chciał w ten sposób zniszczyć swego przeciwnika w niedawnych wyborach parlamentarnych. "Łatwiej byłoby go pobić i zastraszyć" - odpowiada mu przyjaciel-biznesmen, który dysponuje ludźmi "od czarnej roboty". W końcu politycznemu wrogowi podstawiono niepełnoletnią prostytutkę w czasie darmowej podróży do Maroka. Pułapka została jednak odkryta, wybuchł skandal - jej organizatorzy będą sądzeni za stręczycielstwo i próbę szantażu. Ci ostatni zapewniają, że ich nagranie ich rozmowy zostało poddane tendencyjnemu montażowi.
Część komentatorów podkreśla jednak, że ciągle niejasne są niektóre szczegóły seksafery z byłym szefem Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominikiem Strauss-Kahnem w roli głównej. Przez długi czas był on uważany za faworyta tegorocznych wyborów prezydenckich we Francji - afera przekreśliła jednak możliwość jego startu w wyścigu do Pałacu Elizejskiego, który wygrał w końcu jego partyjny kolega, socjalista Francois Hollande. W książce pt. "Afery wokół DSK - kontrdochodzenie", która ukazała się we Francji pół roku temu i która została napisana wspólnie przez Strauss-Kahna i znanego francuskiego dziennikarza Michela Taubmanna, lansowana jest teza spisku.
Były szef MFW opisuje szczegółowo to, co wydarzyło się w nowojorskim Hotelu Sofitel ponad rok temu. Polityk twierdzi, że ciemnoskóra pokojówka, o której próbę gwałtu został oskarżony, weszła do jego apartamentu, kiedy nagi wychodził z łazienki. Nie wyszła jednak, nie była też zgorszona, wręcz przeciwnie, rzuciła mu "sugestywne, zachęcające spojrzenie". Następnie - za jej przyzwoleniem - doszło do seksu oralnego. Kiedy wyszła, Strauss-Kahn zdał sobie sprawę, że zniknęła jego służbowa komórka, zawierająca m.in. poufne informacje dotyczące rozmiarów kryzysu finansowego w eurolandzie. Kto mógł zastawić pułapkę? Autorzy nie odpowiadają na to pytanie. Znajomy francuski komisarz policji miał jednak ostrzec Strauss-Kahna, że jego e-maile i SMS-y zostały przechwycone przez obóz ówczesnego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, z którym ówczesny szef MFW miał stanąć do wyborczej walki.
Przypomnijmy, że postępowanie karne przeciwko Strauss-Kahnowi zostało umorzone w USA z powodu niewystarczającej wiarygodności jego domniemanej ofiary. Byłego szefa MFW czeka jednak w Stanach Zjednoczonych proces cywilny, bo pokojówka chce uzyskać od niego wysokiego odszkodowanie.