„Capote”, film opowiadający o pracy Trumana Capote nad przełomową książką dokumentalną, wszedł właśnie na ekrany amerykańskich kin. To obraz ciężki, kładący nacisk na psychologię, ale i przyjemna odskocznia od komercyjnych hitów.
Nakręcony zaledwie w 36 dni film opowiada historię pracy nad książką „Z zimną krwią”, dokumentalnym zapisem brutalnego zabójstwa rodziny z Kansas. Obraz jednak nie jest brutalny. Duży nacisk położony jest bowiem na psychikę zabójcy, prostego chłopaka z prowincji. W jej zakamarki zagłębia się Truman Capote, znany i podziwiany już wówczas nowojorczyk, a do tego homoseksualista.
Krytycy już widzą kandydata do Oscara w odtwórcy roli pisarza. Philip Seymour Hoffman dotąd znany był głównie z ról drugoplanowych. Tym razem jednak właśnie on jest jednym z silniejszych punktów filmu. Oklaski należą się także reżyserowi Bennettowi Millerowi, dla którego „Capote” jest fabularnym debiutem. Twórca ma bowiem na koncie tylko jeden dokument.