Podczas operacji uwalniania zakładników z moskiewskiego teatru na Dubrowce użyto gazu otrzymanego z pochodnych fentanylu - poinformowało wczoraj rosyjskie Ministerstwo Zdrowia. Potwierdziło tym samym wcześniejsze spekulacje toksykologów z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.
Fentanyl to środek analgetyczny z grupy opiatów, czyli substancji o strukturze chemicznej, jaką mają na przykład heroina i morfina (pochodne opium). Jest to silny i krótko działający środek przeciwbólowy, w niewielkich dawkach podawany pacjentom przed zastosowaniem narkozy. W czystej postaci jest kilkaset razy silniejszy od morfiny.
Według ministra zdrowia środek ten, sam w sobie nie może zabić, ale zakładnicy zginęli, ponieważ terroryści trzymali ich bez wody i jedzenia. Jednak media, powołując się na specjalistów, twierdzą, że przedawkowanie fentanylu jest śmiertelnie niebezpieczne. Wielu zakładników zmarło, bo nie doczekali się pomocy medycznej i np. udusili wymiocinami.
Po szturmie panował niesamowity bałagan: karetki podjechały zbyt późno, a lekarzom nie pozwolono na miejscu pomagać ofiarom – nakazano, by odesłano je do szpitali. Podobne relacje coraz częściej pojawiają się w rosyjskich gazetach.
Human Rights Watch żąda śledztwa
Według najnowszych danych w wyniku szturmu na moskiewski teatr zginęło 119 osób – prawie wszyscy w wyniku działania użytych przez jednostki specjalne środków chemicznych. Jednak jeden z lekarzy zajmujących się ofiarami szturmu powiedział, że wielu byłych zakładników żyje tylko formalnie, ponieważ w szpitalach są podłączeni do specjalistycznej aparatury.
Foto: Archiwum RMF
11:05