Europejscy politycy mają za sobą ciężkie dni. Jednak rezultaty negocjacji budżetowych na unijnym szczycie w Brukseli zadowoliły większość z nich. Dyplomaci doceniają także polskie umiejętności negocjacyjne.
Negocjacje pokazały, że Polska bardzo szybko nauczyła się „europejskiej gry” i zawierania taktycznych sojuszy dla osiągania własnych celów – ocenia brytyjski Królewski Instytut Spraw Międzynarodowych. W jego opinii, uzgodnione nad ranem porozumienie pozwoliło członkom Wspólnoty uniknąć poważnego kryzysu. Instytut zauważa też, że rozmowy w Brukseli zerwały podział na starych i nowych członków Unii – opierano się bowiem na taktycznych sojuszach.
Z przyjętego rozwiązania zadowolony jest brytyjski premier Tony Blair. - Przyjęliśmy budżet, który mimo wszelkiej krytyki pozwala Unii Europejskiej iść naprzód - stwierdził. Kompromis jest jego osobistym zwycięstwem, Wielka Brytania w tym półroczu kończy bowiem przewodnictwo w UE. W chwaleniu rozwiązania budżetowego nie przeszkadza mu nawet fakt, że Wielka Brytania zrezygnowała z ponad 10 mld euro rabatu we wpłatach do unijnej kasy.
Mniej entuzjastyczne są brytyjskie media, które wyliczyły koszty brytyjskiej kapitulacji. Zdaniem prasy, Blair oddał 7 mld euro. „The Daily Telegrach” stwierdza, że Wielka Brytania zgodziła się na ustępstwa nie uzyskując w zamian gwarancji, że dojdzie do reformy polityki rolnej. Gazeta podkreśla także, że wpłaty netto do budżetu do roku 2013 wzrosną ze strony Londynu o ponad 60 procent.
Niemieckie media dużą rolę w osiągnięciu kompromisu przypisują kanclerz Angeli Merkel. Prasa zwraca uwagę, że przywódczyni niemieckiego rządu zdołała zapewnić sobie międzynarodowy szacunek za pomocą chwytów dyplomatycznych. Niemiecka nowicjuszka z powodzeniem pośredniczyła między Tonym Blairem a Jacquesem Chiracem. „Die Welt” pisze o rezygnacji Merkel ze 100 mln euro, przyznanych wcześniej Niemcom na rozwój landów byłego NRD i Bawarii. Pieniądze te przeszły na konto Polski. Merkel postąpiła tak, by ratować całe porozumienie ws. budżetu – pisze gazeta.
Zadowolona jest Hiszpania, która w latach 2007-2013 dostanie 16 mld euro i będzie drugim w Europie odbiorcą funduszy rolniczych. Do Madrytu trafi także 150 mln euro na walkę z nielegalną imigracją – to spełnienie jednego z hiszpańskich postulatów. To wielki sukces i dobry dzień dla Hiszpanii i Europy – komentował porozumienie premier kraju Jose Luis Rodriguez Zapatero. Podkreślił, że Europa jest coraz bardziej solidarna, ponieważ pozwala Hiszpanii na korzystanie z unijnych funduszy mimo wejścia w jej szeregi nowych krajów.
„Bardzo zadowolony” z porozumienia jest także austriacki minister finansów. Karl-Heinz Grasser stwierdził, że zastosowano „właściwą miarę” przy określaniu austriackiego wkładu do unijnego budżetu.