Do co najmniej 73 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych piątkowej eksplozji rurociągu z ropą naftową w środkowym Meksyku. 74 osoby są ranne, a kilkadziesiąt - jak podaje Associated Press - uznaje się za zaginione. Ofiary to przede wszystkim mieszkańcy okolicznych miejscowości, którzy próbowali kraść paliwo wyciekające z uszkodzonego przez złodziei ropy rurociągu.
Zniszczona przez wybuch część rurociągu znajduje się w pobliżu rafinerii Tula należącej do państwowej firmy naftowej Petroleos Mexicanos.
Podała ona, że ropociąg - który również z powodu nielegalnego odwiertu nie działał od 23 grudnia - został krótko przed eksplozją przywrócony do użytku. Co więcej, w ciągu ostatnich trzech miesięcy był on uszkadzany aż 10-krotnie.
Jak podkreślają agencje prasowe, do wybuchu w Tlahuelilpan doszło wkrótce po wdrożeniu przez rząd prezydenta Meksyku Andresa Manuela Lopeza Obradora krajowej strategii walki z kradzieżą paliwa.
Ten przestępczy proceder w dwóch poprzednich latach przyniósł budżetowi państwa straty w wysokości około 3 mld dolarów i regularnie powoduje braki w zaopatrzeniu stacji paliwowych w całym kraju.
W wielu regionach zajmuje się nim biedna ludność wiejska.
W ciągu zaledwie 10 miesięcy zeszłego roku w całym Meksyku dokonano prawie 12 600 nielegalnych odwiertów w rurociągach - daje to średnio 42 takie odwierty dziennie.
Opracowanie: