Ładunek wybuchowy eksplodował w nocy na terenie ambasady Stanów Zjednoczonych w Kijowie – poinformowała ukraińska policja, która zakwalifikowała zdarzenie jako akt terrorystyczny. Z kolei ambasada USA nie traktuje tego jako ataku terrorystycznego.
Blast occurs on grounds of US Embassy in Kiev, no casualties #Ukraine police https://t.co/RDVkxhNc6n pic.twitter.com/jXIoYxcjT4
SputnikInt8 czerwca 2017
Do wybuchu doszło po północy. Ktoś wrzucił na teren ambasady nieznany materiał wybuchowy. Ładunek wylądował z dala od budynku. Jak poinformowano, w eksplozji nikt nie ucierpiał. Zdarzenie zakwalifikowano jako zamach terrorystyczny.
W komunikacie ambasada Stanów Zjednoczonych potwierdziła, że po północy czasu lokalnego 8 czerwca na jej terenie "doszło do incydentu z wykorzystaniem niewielkiego ładunku wybuchowego", jednak podkreśliła, że w jego wyniku nie ucierpiał nikt z personelu, ani nie zostało uszkodzone ambasadzkie mienie.
Ambasada pracuje, jak zwykle. W chwili obecnej nie uważamy tego incydentu za akt terrorystyczny - napisano.
Sprawca jest nieznany, ale być może uda się go zidentyfikować dzięki monitoringowi.
Ukraińska policja jest bardzo oszczędna w informowaniu, wydała jedynie krótki komunikat. Nie podano nawet, jakiego rodzaju był to ładunek wybuchowy.
Media przypominają, że 7 czerwca w Kijowie po doniesieniach o podłożonej bombie ewakuowano budynek Naczelnego Sądu Administracyjnego. We wtorek z kolei w centrum stolicy znaleziono pakunek z granatem.
Jest to już drugi w ostatnim czasie atak na zagraniczną placówkę dyplomatyczną na Ukrainie. Pod koniec marca nieustaleni dotąd sprawcy ostrzelali z granatnika siedzibę polskiego konsulatu w Łucku. Pocisk uderzył tuż nad częścią mieszkalną budynku. W tym czasie w placówce znajdowało się kilku jej pracowników; nikt nie ucierpiał.
W październiku 2015 roku przed konsulatem RP we Lwowie eksplodował granat podłożony w koszu na śmieci.
(az+j)