Nazywa się fidget spinner i jest w tej chwili gadżetem numerem jeden wśród amerykańskich dzieci. Występuje też pod innymi nazwami. Początkowo fidget spinner miał mieć przeznaczenie terapeutyczne - zabawkę zaprojektowano z myślą o dzieciach z nadpobudliwością ruchową, ADHD, deficytem uwagi czy w spektrum autystycznym. Popularność tego gadżetu przerosła jednak oczekiwania twórców i wymknęła się spod kontroli.
Fidget spinner można kupić właściwie wszędzie: na stacjach paliw i w sklepach z zabawkami. Amerykańskie dzieci oszalały na jego punkcie tak bardzo, że wiele szkół w USA wprowadziło zakaz przynoszenia zabawki na lekcje.
Fidget spinner to zabawka zręcznościowa, którą można obracać w palcach. Kosztuje od kilku do kilkunastu dolarów i dostępna jest w wielu kolorach.
Zabawka miała pomagać w koncentracji, redukować lęk i niepokój, a także stymulować proces uczenia. Miała być pomocna w skupieniu uwagi dzięki dłoniom zajętym obrotowym przedmiotem.
Gadżet - z założenia terapeutyczny - spodobał się jednak dzieciom niewymagającym terapii. Według nauczycieli skutek jest odwrotny - zabawka rozprasza uwagę.
Więcej filmów naszego korespondenta znajdziecie TUTAJ
(łł)