14 dzieci zginęło, a 34 innych zostało rannych, gdy w obozie dla uchodźców na północnym zachodzie Ugandy uderzył piorun. Dzieci uczestniczyły w sobotę w wieczornym nabożeństwie kościelnym, gdy nad obozem rozpętała się burza.
Uderzenie pioruna zabiło 14 dzieci, a kolejnych 34 raniło w obozie dla uchodźców w Palabek na północnym zachodzie Ugandy - poinformował w niedzielę lokalny komisarz policji, William Komakecha.
Dzieci uczestniczyły w sobotę w wieczornym nabożeństwie kościelnym, gdy nad obozem rozpętała się burza. Według lokalnej rozgłośni URN piorun uderzył w lekkiej konstrukcji budynek, zabijając pięć dziewczynek i dziewięciu chłopców. Wszystkie dzieci pochodziły z Sudanu Południowego.
To z tego kraju pochodzi najwięcej uchodźców mieszkających w obozie Palabek, gdzie według ONZ przebywa obecnie ponad 80 tys. osób. Do tego obozu każdego miesiąca trafia co najmniej 500 nowych uchodźców z objętego wojną domową i doświadczonego jednym z najgorszych kryzysów humanitarnych na świecie Sudanu Południowego. To głównie kobiety i dzieci.
Nie jest to pierwszy wypadek, w którym piorun pozbawił życia dzieci w Ugandzie; przed czterema laty podczas wyładowań atmosferycznych w mieście Arua, również w północno-zachodniej części kraju, zginęło 10 dzieci. Grały w piłkę nożną i w czasie burzy zrobiły krótką przerwę, tłocząc się w jednym miejscu.