21 ton podejrzanej irlandzkiej wieprzowiny trafiło do Polski za pośrednictwem Danii - potwierdza w rozmowie z RMF FM Główny Weterynarz Kraju Krzysztof Jażdżewski. Jak zapewnia inspektorat weterynaryjny, mięso zostało już zabezpieczone. Do tej pory była mowa, że do Polski sprowadzono bezpośrednio z Irlandii 667 ton mięsa, które może zawierać szkodliwe dioksyny.
W województwie śląskim zlokalizowano i zabezpieczono nieco ponad 21 ton mięsa wieprzowego, pochodzącego z Irlandii, które przyjechało bezpośrednio z Irlandii. Pośrednikiem tej transakcji była firma duńska - wyjaśnia w rozmowie z reporterem RMF FM Mateuszem Wróblem Główny Weterynarz Kraju Krzysztof Jażdżewski:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Kolejnym problemem okazać się może irlandzka wołowina, która również może być skażona dioksynami. Jeżeli chodzi o mięso wołowe, to w tej chwili my zatrzymujemy wszystkie transporty z mięsem wołowym, pochodzącym z Irlandii, i oczekujemy na precyzyjną informację ze strony irlandzkich służb weterynaryjnych - mówi brukselskiej korespondentce RMF FM Katarzynie Szymańskiej-Borginon Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
W stolicy Belgii odbyło się spotkanie władz weterynaryjnych z 27 krajów Unii Europejskiej. Janusz Związek zapytał na nim, dlaczego Duńczycy nie ujawnili polskim władzom, że wysłali do naszego kraju trefny towar. W odpowiedzi usłyszał, że jedną z firm pośredniczących w handlu zablokowano 8 grudnia, a w drugiej cały czas trwa kontrola.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Sprawę mięsa sprowadzonego do Polski za pośrednictwem Danii wykryto podczas kontroli dokumentacji polskich przedsiębiorców, którzy zajmują się importem mięsa.
Okazuje się, że koordynacja na szczeblu unijnym nie działa jak należy. Wątpliwości budzi także milczenie Brukseli w sprawie skażonej irlandzkiej wołowiny. Dublin nie przekazał do tej pory informacji o rzeźniach, w których ubijano zwierzęta. Podejrzanego mięsa nie można więc wykryć w Polsce. Władze Irlandii twierdzą, że dioksyny w skażonej wołowinie przekraczają tylko 2-3 razy dopuszczalną normę. Z kolei Komisja Europejska nie podaje informacji, ile takiego skażonego mięsa może zjeść człowiek, zanim to odbije się na jego zdrowiu.
O groźbie tzw. reeksportu podejrzanej irlandzkiej wieprzowiny informowano od kilku dni. Polska, która wysłała na Węgry partię trefnego mięsa, powiadomiła o tym władze w Budapeszcie.