Prezydent Andrzej Duda przyznał, że odstraszanie jest potrzebne, aby Władimir Putin nie zaatakował po raz kolejny. Szef państwa polskiego poinformował, że z tego powodu złożył na ręce sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego pisemny wniosek o postawienie na najbliższym szczycie w Hadze sprawy natychmiastowego zwiększenia wydatków krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego na obronność do 3 proc. PKB.
Prezydent Andrzej Duda przebywa w czwartek w Belgii. W Kwaterze Głównej NATO w Brukseli spotkał się z sekretarzem generalnym Sojuszu Północnoatlantyckiego Markiem Rutte.
Jedno jest stuprocentowo pewne - jeżeli cały Sojusz Północnoatlantycki nie zwiększy swoich wydatków na obronność, to, niestety, ale być może Władimir Putin będzie miał ochotę zaatakować po raz kolejny, ponieważ nie będzie dostatecznego odstraszania - powiedział szef państwa polskiego po spotkaniu z Holendrem.
Jak tłumaczył, chodzi o to, żeby Sojusz Północnoatlantycki był w stanie zbudować dostateczny potencjał odstraszania, aby "nie tylko Rosja, ale aby nikt nie zaatakował krajów NATO". To muszą być decyzje, które będą podejmowane sprawnie, szybko i musimy realizować zadanie odbudowy naszego potencjału militarnego - przekonywał.
Poinformował, że na ręce szefa NATO złożył pisemny wniosek o postawienie na najbliższym szczycie w Hadze sprawy natychmiastowego zwiększenia wydatków krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego na obronność do 3 proc. PKB.
Andrzej Duda podkreślił, że Polska jest miejscem, w którym w pierwszej kolejności chronią się uchodźcy z Ukrainy oraz miejscem, przez które przebiegają wszystkie transporty pomocy humanitarnej i militarnej. To my w związku z tym ryzykujemy na co dzień, jako państwo i jako społeczeństwo - powiedział.
Wskazał, że nasz kraj "codziennie niesie na swoich barkach" ryzyko związane z wojną. Dzisiaj trzeba doprowadzić do zakończenia wojny na Ukrainie, ale - co jest niezwykle ważne - ona musi zakończyć się sprawiedliwym i trwałym pokojem - podkreślił prezydent.
Zaznaczył, że Polska wspiera i jest gotowa dalej wspierać Ukrainę oraz przyłączać się do różnych proponowanych misji. Należy jednak spojrzeć na wszystko "rozsądnie" i tak ułożyć warunki przyszłego zawieszenia broni i pokoju, aby "odbudowa Ukrainy, utrzymanie tam porządku i bezpieczeństwa było możliwe". Do tego jest potrzebna współpraca euroatlantycka - ocenił.
Fundamentalne znaczenie ma utrzymanie więzi pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Europą. Mamy nadzieję, że impas, który powstał w relacjach pomiędzy przywódcami Stanów Zjednoczonych, a Ukrainą zostanie przełamany - mówił szef państwa polskiego.
Dodał, że kilkakrotnie zachęcał prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, aby wrócił do stołu negocjacji z prezydentem USA Donaldem Trumpem, bo jest to - jak ocenił - niezbędne dla Ukrainy, aby można ją było ocalić i wspierać w dziele zakończenia wojny i odbudowy.
Pytany przez brukselską korespondentkę RMF FM Katarzynę Szymańską-Borginon o słowa premiera Donalda Tuska, że Europa musi wygrać wyścig zbrojeń z Rosją, prezydent powiedział, że "Tusk jest historykiem i dobrze wie, że bez Stanów Zjednoczonych się to nie uda".
Odniósł się też do wypowiedzi prezydenta Francji Emanuela Macrona dot. rozszerzenia francuskiego parasola nuklearnego na Europę. Stwierdził, że "Francja jest naszym sojusznikiem i każde wsparcie się liczy", jednak przypomniał, ze francuski przywódca podkreślał, iż o nuklearnym przycisku tylko on będzie decydować. Chodzi o to, że nie jest to propozycja uwspólnotowienia odstraszania nuklearnego.
Andrzej Duda pozytywnie ocenił również propozycję szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen dot. przeznaczenia 150 mld euro na obronność. Jego zdaniem pieniądze te powinny w pierwszej kolejność iść na budowę zakładów zbrojeniowych i tworzenie nowych miejsc pracy.
Mark Rutte zauważył na wspólnej konferencji prasowej z Andrzejem Dudą, że niebawem Polska będzie świętowała kolejną rocznicę wstąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Przypomniał, że nasz kraj planuje przeznaczyć w tym roku 4,7 proc. swojego PKB na obronność.
Gościcie jedną z wysuniętych jednostek lądowych NATO, wysyłając mocny sygnał naszej gotowości i determinacji do obrony. Uczestniczycie także w wielonarodowej obecności NATO na Litwie i w Rumunii - wyliczał. Zauważył również, że "w tym miesiącu Polska weźmie udział w natowskiej misji Baltic Air Policing". Na lądzie, wodzie i w powietrzu, Polska zademonstrowała mocne zaangażowanie, aby odegrać swoją rolę w naszym wspaniałym sojuszu - podkreślił.
To są niepewne czasy i wiem, że niektórzy mogą się martwić o przyszłość NATO. Powiem więc jasno: relacje transatlantyckie i partnerstwo transatlantyckie pozostają podstawą naszego sojuszu - mówił Holender podczas konferencji prasowej. Wskazał, że prezydent USA Donald Trump "jasno wyraził zaangażowanie USA i jego osobiste zaangażowanie w NATO", ale "wyraził również jasno swoje oczekiwania, że my w Europie musimy zrobić więcej, jeśli chodzi o wydatki na obronność".
Mark Rutte wskazał, że Polska jest w zakresie wydatków na obronność liderem, ale przypomniał też, że "w ubiegłym roku inwestycje w obronność wzrosły o 20 proc. w Europie i Kanadzie", a o inwestycjach mówi też Dania, Wielka Brytania, Niemcy, Francja i Czechy.
A ponieważ sojusznicy pracują nad zwiększeniem ich inwestycji w obronę, wielu pracuje także nad tym, jak może przyczynić się do sprawiedliwego i trwałego pokoju na Ukrainie. Wszyscy chcemy zobaczyć koniec rosyjskiej agresji i porozumienie, które zapewni trwały pokój suwerennej Ukrainie - powiedział szef NATO.