Nie żyje jeden z czołowych dowódców wspieranego przez Iran radykalnego ugrupowania Islamski Dżihad: jak podają miejscowe źródła, 42-letni Baha Abu Al-Atta zginął dzisiaj nad ranem w Strefie Gazy, we własnym domu, w rezultacie precyzyjnego izraelskiego ataku lotniczego.
Śmierć Al-Atty potwierdził Islamski Dżihad. Jak głosi komunikat ugrupowania: Al-Atta zginął w mieście Gaza podczas dokonywania "heroicznego czynu". Żadnych bliższych szczegółów nie podano.
Islamski Dżihad zapowiedział natomiast w komunikacie zemstę wobec - jak to ujęto - "syjonistycznego bytu" - i już kilka minut później ze Strefy Gazy wystrzelono w kierunku terytorium Izraela kilkanaście rakiet.
Według ministerstwa zdrowia Strefy Gazy, w izraelskim ataku zginęli mężczyzna i kobieta, dwie inne osoby zostały ranne. Zaatakowany budynek został częściowo zniszczony.
Komunikat izraelskiego dowództwa wojskowego stwierdza, że atak został przeprowadzony na polecenie premiera Benjamina Netanjahu, który obarczał Al-Attę odpowiedzialnością za ataki rakietowe i za pomocą dronów oraz ostrzał snajperski terytorium Izraela.
Abu Al-Atta był odpowiedzialny za większość działań Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu w Strefie Gazy i był tykającą bombą - podano w komunikacie.
Według oświadczenia, Al-Atta miał również planować dokonanie "w najbliższej przyszłości ataków terrorystycznych różnymi środkami".
Reuters zauważa, że zabicie Bahy Abu Al-Atty może stworzyć nowe problemy dla rządzącego w Gazie palestyńskiego Hamasu, który usiłuje utrzymać kruchy rozejm z Izraelem po wojnie z 2014 roku.
Sam Hamas natomiast oświadczył w komunikacie, że Izrael "ponosi pełną odpowiedzialność za wszystkie konsekwencje tej eskalacji (przemocy)", i zapowiedział, że zabicie Al-Atty "nie pozostanie bezkarne".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Siły izraelskie zaatakowały również w stolicy Syrii, Damaszku: celem był dom innego przedstawiciela Islamskiego Dżihadu. W tym ataku - jak podał Reuters - zginęły dwie osoby, a sześć zostało rannych.
AFP pisze z kolei, że pytana o atak w Damaszku izraelska armia odparła jedynie: Bez komentarza.
Islamski Dżihad ujawnił natomiast, że celem ostrzału był dom przywódcy politycznego Akrama Al-Ajuriego.
Według syryjskich mediów państwowych, wśród zabitych w tym ataku jest jeden z synów islamisty i jego wnuczka, a atak został dokonany przy użyciu kilku rakiet, z których jedna została zestrzelona nad Darają pod Damaszkiem. Według świadka Reutera, który był na miejscu, górne piętro dwukondygnacyjnego budynku zostało całkowicie spalone.
Agencja Associated Press zauważa, że izraelskie naloty wymierzone w wyższych rangą dowódców Islamskiego Dżihadu w Strefie Gazy i Syrii nasilają konfrontację Izraela z Iranem w regionie i grożą wywołaniem kolejnej niszczycielskiej fali transgranicznych starć z palestyńskimi bojownikami.
Reuters pisze natomiast o najpoważniejszej eskalacji przemocy od kilku miesięcy.