W Nowym Jorku wstaje dzień, ale koszmar się nie kończy. Widok jaki rozciąga się na dolny Manhattan jest straszny. Wszystko zasnute jest dymem, dolny Manhattan płonie. W miejscu gdzie jeszcze wczoraj przed południem stały wieże WTC jest ogromna dziura, z której wydobywają się ogromne kłęby czarnego dymu.
Nad Manhattanem wstaje słońce i dlatego teraz jeszcze bardziej widać ogrom zniszczeń. Kłąb dymu wydobywający się z ruin WTC rozciąga się na długości kilku kilometrów. Wydobywa się z dolnego Manhattanu i przesuwa się wzdłuż rzeki Hudson River. Amerykanie są wstrząśnięci tą tragedią. Jeszcze nie są w stanie uwierzyć w to co się stało. Pojawiły się pierwsze nieśmiałe szacunki liczby ofiar. Wszyscy obliczają ilu pracowników, ilu turystów mogło być w WTC. Przypuszcza się, że w miejscu tragedii było wtedy około 50 tysięcy ludzi. Rozmiar katastrofy może być ogromny. Wszystkie amerykańskie flagi opuszczone są do połowy. W szpitalach przyjmowani są kolejni pacjenci, kolejne osoby, które zostały ranne albo zgłaszają się ponieważ przeżyły szok psychiczny. Bardzo wielu psychologów zostało zmobilizowanych do pracy w szpitalach. Terapeuci pracują przede wszystkim z dziećmi, żeby wyjaśnić im tę tragedię, pomóc Amerykanom wrócić do normalnego życia. Chociaż mówi się o tym, że to co się stało po 11 września już nigdy nie będzie normalne.
12:40