Nie będzie żadnej taryfy ulgowej dla konsorcjum planującego budowę Gazociągu Północnego z Rosji do Niemiec - zapowiada Komisja Europejska. Komisarz do spraw środowiska Stavros Dumas ostrzega, że w przypadku ewentualnych naruszeń prawa przez Nord Stream nastąpi ostra reakcja. O bałtyckiej rurze dyskutowano też dziś w Parlamencie Europejskim.
Polscy eurodeputowani liczą, że uda się zablokować albo przynajmniej utrudnić budowę Gazociągu Północnego, wskazując na niebezpieczeństwo tej inwestycji dla środowiska. Jeden z polskich europosłów, Marcin Libicki przygotuje raport na temat ekologicznych skutków budowy gazociągu.
Prawdopodobnie w czerwcu na forum całego Parlamentu zostanie uchwalona rezolucja w tej sprawie. Libicki chce, aby znalazło się w niej stwierdzenie, że skala inwestycji jest niebezpieczna dla środowiska. Jeżeli taki zapis znajdzie się w dokumencie, Komisja Europejska będzie musiała się ustosunkować do projektu budowy rurociągu.
Pod wpływem argumentów ekologicznych KE już zmieniła nieco ton. Komisarz Stavros Dumas obiecywał eurodeputowanym: Zapewniam was, że Komisja nie zawaha się interweniować, jeżeli podczas realizacji Gazociągu Północnego dojdzie do naruszenia prawa europejskiego lub krajowego.
Na razie to jednak tylko obietnice. Bruksela musiałaby zdobyć się na wielką odwagę, by przeciwstawić się Niemcom i Rosji. Z pewnością nie podejmie tak stanowczych działań, jak w przypadku Rospudy, ale może tę inwestycję nieco utrudnić. Przeciwnicy rury bałtyckiej na pewno jednak otrzymają do ręki poważny argument polityczny.