W Czeczenii z powodu podejrzeń o związki z Państwem Islamskim zatrzymywani są nawet uczniowie. Liczba zatrzymań dowodzi, że "zaraza" rozprzestrzenia się, a metody siłowe okazują się mało skuteczne - pisze w poniedziałek "Nowaja Gazieta".

REKLAMA

Według rosyjskiego dziennika w Czeczenii zaczęto zwalniać osoby zatrzymanie w trakcie dużych operacji policyjnych w grudniu i styczniu. Wśród tych zatrzymanych mniejszość stanowili sprawcy ataków zbrojnych na funkcjonariuszy policji. Większość zaś została zatrzymana z powodu podejrzeń o związki z Państwem Islamskim. Gazeta zastrzega, że po to, by stać się podejrzanym, wystarczyło nawet dyskutować na temat wydarzeń w Syrii.

Według "Nowej Gaziety" znaczna część zatrzymanych to osoby, które brały udział w zamkniętych czatach internetowych, prowadzonych np. na najpopularniejszym obecnie w Czeczenii komunikatorze WhatsApp. Podczas operacji policyjnych najpierw ludziom odbierano smartfony, a analiza kontaktów i korespondencji na komunikatorach prowadziła do dalszych zatrzymań. Duża część zatrzymanych to uczniowie działających w Czeczenii szkół religijnych. Niemałą część stanowiły dzieci policjantów i urzędników, a więc pochodzące z zamożnych rodzin czeczeńskich - relacjonuje gazeta. Zastrzega, że ujęci zostali również ludzie, którzy rzeczywiście próbowali przedostać się do Syrii.

Powołując się na źródła gazeta podaje, że ogółem w ciągu półtora miesiąca zatrzymano w Czeczenii około 200 mieszkańców. Operacja ta rozpoczęła się 17 grudnia zeszłego roku, gdy grupa młodych ludzi - według śledztwa, związanych z ISIS - napadła w Groznym na policjantów.

Z masowych zatrzymań w ostatnich miesiącach wynika niepocieszający wniosek: "temat syryjski" nie tylko pozostaje dla mieszkańców Czeczenii aktualny, rośnie też jego audytorium wśród całkiem młodych Czeczenów - zauważa gazeta.

Jej zdaniem edukacja muzułmańska, która rozpoczyna się dziś w Czeczenii wcześniej niż świecka może budzić zainteresowanie najpierw religijną stroną konfliktu w Syrii, a potem jego innymi aspektami. Następnie internet pozwala na zaspokojenie tego zainteresowania. Gazeta podkreśla, że podczas zatrzymań na przełomie roku "po raz pierwszy ostre środki prewencyjne zastosowano nawet wobec niepełnoletnich, uczęszczających do islamskich instytucji oświatowych, jakich mnóstwo pojawiło się w republice w ostatnich latach".

Gazeta pisze też o rozpowszechnionej w Czeczenii praktyce - jakikolwiek przedstawiciel władz może mieszkańcowi (a także dziennikarzowi z Rosji czy zagranicy) odebrać smartfon czy inny gadżet elektroniczny i zażądać haseł dostępu do wszystkich kont. Dla mieszkańców republiki stało się to takim codziennym rytuałem, jak kontrola prawa jazdy - pisze "Nowaja Gazieta".

(az)